O krok od wielkiej tragedii w mieście Victoria Falls w Zimbabwe. Pijany człowiek wskoczył do stawu, gdzie pływały krokodyle. Udało mu się wydostać, choć wcześniej stracił rękę.
21-letni mieszkaniec Zambii przyjechał do miasta na ślub przyjaciela. Po obfitej libacji przeszedł przez ogrodzenie do miejsca, gdzie pływały ponad dwumetrowe krokodyle. Tam został zaatakowany przez gady. Jeden z nich chwycił go za rękę, drugi ugryzł go w głowę.
Na pomoc mężczyźnie rzuciło się dwóch mieszkańców. Wbiegli oni na ogrodzoną posesje i wyciągnęli 21-latka z wody.
Zaatakowany mężczyzna ma połamane żebra i rany na głowie. Ponadto stracił lewą rękę. Według świadków, właśnie to go uratowało - krokodyle zostawiły go i zaczęły między sobą walczyć o kończynę.
Ranny mieszkaniec Zambii został wysłany na leczenie do innego kraju w Afryce Południowej. Według lekarzy jego stan jest stabilny.
(az)