Jedna Rosja, partia Władimira Putina, uruchomi własny uniwersytet, który będzie dla ugrupowania kuźnią kadr. Politycy od najniższego do nawet ministerialnego szczebla mają się w niej uczyć politycznego marketingu i skutecznego przeprowadzania kampanii wyborczych.
W czasach ZSRR działacze kształcili się w Wyższej Szkole Partyjnej przy Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Jak zapewnia wiceprzewodniczący Jednej Rosji Andriej Isajew, w przeciwieństwie do niej, uniwersytet tworzony obecnie dla aktywistów rządzącej partii nie będzie zajmował się ideologiczną indoktrynacją.
Celem szkoły będzie wykształcenie przyszłych zawodowych polityków. Trafią do niej nie tylko marzący o karierze młodzi zwolennicy Putina. Będzie to również szkoła przeznaczona dla działaczy wysokiego szczebla, takich jak gubernatorzy, a nawet ministrowie. Pod okiem specjalistów mają oni doskonalić umiejętności politycznego PR i technologie skutecznego przeprowadzania kampanii wyborczych.
Isajew przyznaje, że utworzenie kuźni kadr jest dla partii jednym z najważniejszych zadań. Nie jest jasne, czy będzie działać samodzielnie, czy powstanie jako partyjny wydział już działającej prywatnej bądź państwowej uczelni. Wiadomo, że partia Putina chce zatrudnić około setki specjalistów i wykładowców. Będą opłacani z partyjnej kasy.
Jedna Rosja liczy obecnie około 2 milionów członków, więc chętnych na pewno nie zabraknie. Niektóre rosyjskie media już teraz komentują, że tworzenie uczelni pod partyjnym szyldem jest pomysłem absurdalnym.