Papież Franciszek powiedział w sobotę na Madagaskarze, że brak księży i kryzys powołań prowadzą czasem do tego, że do seminariów przyjmowani są "niemoralni" kandydaci. Podkreślił, że szczególnie poważna sytuacja panuje w niektórych krajach Europy.
W czasie spotkania z biskupami w katedrze w stolicy Madagaskaru Antananarywie padły - jak zauważają watykaniści - wyjątkowo mocne słowa papieża.
Zwracając się do biskupów Franciszek podkreślił: Uważajcie, nie dajcie się oszukać przez potrzebę określonej liczby księży, przyjmowania kandydatów bez rozeznania.
Sądzę, że u was nie jest to zbyt powszechne, ale w niektórych krajach Europy jest to godne pożałowania. Brakuje powołań i to popycha biskupa do tego, że bierze kandydatów stąd czy stamtąd, nie patrząc, jakie prowadzili życie i przyjmowani są ci, których wyrzucono z innych seminariów, z życia zakonnego - mówił papież w improwizowanej części wystąpienia.
Zostali oni wyrzuceni, bo byli niemoralni albo z powodu innych uchybień. Proszę, uważajcie, nie wpuszczajcie wilka do stada - apelował Franciszek do hierarchów. Zwracał uwagę na potrzebę rozeznania i sprawdzenia intencji kandydatów, bo tylko wtedy można "zagwarantować autentyczność powołań".
Papież sprzeciwił się też "klerykalizowaniu", jak stwierdził, świeckich. "Świeccy są świeckimi" - zaznaczył.