Od sierpnia Oscar Pistorius, skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci swojej partnerki Reevy Steenkamp, będzie mógł odbywać karę w domu. W październiku ubiegłego roku słynny niepełnosprawny lekkoatleta został skazany przez sąd w Pretorii na pięć lat pozbawienia wolności.

Dodatkowo sportowiec usłyszał wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu za incydent w zatłoczonej restauracji, kiedy wystrzelił z pistoletu w podłogę.

Obrońcy skazanego występowali o złagodzenie wyroku. Według nich, ze względu na zły stan zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego sportowiec powinien być skazany wyłącznie na prace społeczne i areszt domowy. Prokuratura nie kryła natomiast rozczarowania 5-letnim wyrokiem i zapowiadała złożenie apelacji.

Śledczy wystąpili o zmianę kwalifikacji czynu - domagają się uznania Pistoriusa winnym zabójstwa z premedytacją i podwyższenia kary do dziesięciu lat więzienia.

Sąd uznał odwołanie prokuratury - sprawa ponownie znajdzie się na wokandzie w listopadzie. Na temat dokładnej daty rozpoczęcia przewodu przedstawiciel Sądu Najwyższego RPA w Bloemfontein nie chciał się wypowiadać. Poinformował natomiast, że w sierpniu Pistorius będzie mógł opuścić więzienie w Pretorii i odbywać karę w domu.

Tragiczne wydarzenia rozegrały się w nocy z 13 na 14 lutego 2013 roku. Pięciokrotny mistrz paraolimpijski zastrzelił w domu swoją partnerkę życiową - Reeva Steenkamp zginęła zamknięta w toalecie, Pistorius oddał przez zamknięte drzwi cztery strzały.

Prokurator oskarżył go o morderstwo z premedytacją. Sportowiec utrzymywał natomiast, że śmierć Steenkamp to efekt nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Przekonywał, że pomylił ją z włamywaczem.

Oscar Pistorius stracił nogi w wieku 11 miesięcy w wyniku wrodzonej wady. 15 lipca 2007 roku, startując w mityngu IAAF w Sheffield na specjalnych protezach, rywalizował ze sprawnymi lekkoatletami jako pierwszy niepełnosprawny sportowiec. Jest również pierwszym w historii lekkoatletą, który po amputacji kończyn wystąpił w igrzyskach olimpijskich - stało się to w Londynie w 2012 roku.

Autor książki "Tajemnica Oscara Pistoriusa": Niejasne jest dla mnie, co zdarzyło się owej nocy

Zobacz również:

John Carlin: Mimo że spędziłem tak wiele miesięcy, poświęciłem półtora roku mojego życia na przekopywanie się przez tę historię, (...) niejasne jest dla mnie, co zdarzyło się owej nocy. Początkowo - tak! - byłem przekonany, że on musi kłamać, że on oczywiście ją zabił w ataku zazdrości czy też w wybuchu szału z innego powodu. Jednak w miarę, jak zbierałem informacje na temat Pistoriusa i tamtej tragedii, zacząłem brać pod uwagę także inną ewentualność: że jego wersja jest prawdziwa, że faktycznie podejrzewał, iż jakiś włamywacz jest za drzwiami łazienki i dlatego strzelał, zabijając swoją dziewczynę.

Przeczytajcie rozmowę dziennikarza RMF FM Bogdana Zalewskiego z Johnem Carlinem - autorem książki "Tajemnica Oscara Pistoriusa".


(edbie)