​Liderzy frakcji Parlamentu Europejskiego potwierdzili zaproszenie premiera Węgier Viktora Orbana na sesję plenarną w Strasburgu w przyszłą środę - informuje brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Orban ma prezentować priorytety węgierskiej prezydencji w UE, która rozpoczęła się 1 lipca.

Jest to zatem tylko częściowy bojkot węgierskiej prezydencji. Kraje UE wysyłają urzędników niższego szczebla na nieformalne spotkania ministerialne organizowane w Budapeszcie, a komisje PE nie zapraszają węgierskich ministrów. Jednak pozostałe spotkania nie są bojkotowane. 

Do tej pory wystąpienia Viktora Orbana w PE były dla niego okazją do zbijania kapitału politycznego. Teraz przeważyły argumenty formalne - tradycja zapraszania przywódcy kraju sprawującego prezydencję do przedstawienia priorytetów.  

Korespondentka RMF FM w Brukseli usłyszała także argument, że nie można Orbanowi dać pretekstu do bycia "ofiarą brukselskich elit", na czym by mu bardzo zależało. Debata będzie także okazją do powiedzenia węgierskiemu przywódcy wprost wielu rzeczy i sformułowania ostrzeżeń pod adresem węgierskiego rządu, np. w związku z blokowaniem przez Budapeszt pieniędzy na broń dla Ukrainy czy zapowiedziami wysyłania do Brukseli busów z migrantami.

Wczoraj Komisja Europejska zapowiedziała, że skorzysta z wszelkich przysługujących jej uprawnień, by zapewnić przestrzeganie przez Węgry unijnego prawa, odnosząc się do groźby władz w Budapeszcie, że będą autobusami przywozić migrantów do Brukseli. 

Zdaniem KE jeśli Węgry rzeczywiście przywiozłyby do Brukseli migrantów, stanowiłoby to jednoznaczne złamanie nie tylko prawa UE, ale także zasady lojalnej współpracy między państwami członkowskimi. Podkopałoby to także bezpieczeństwo całej strefy Schengen. Jednym słowem jest to nie do zaakceptowania - powiedziała rzeczniczka KE Anita Hipper. 

Węgrom groziłby za to pozew do TSUE, kolejne kary finansowe a nawet wykluczenie ze Strefy Schengen. Od pewnego czasu na wyłączenie Węgier z obszaru bez kontroli na wewnętrznych granicach Unii naciska część eudeputowanych.

Natomiast w sprawie blokowanych przez Węgry od miesięcy środków z Funduszu Pokojowego, z którego UE zwraca krajom członkowskim pieniądze za dostarczoną Ukranie broń (Polska czeka na około 2 mld złotych), szef unijnej dyplomacji Josep Borrell zapowiedział już, że "znajdzie sposób na obejście węgierskiego weta". Takie obejście sprzeciwu Budapesztu będzie dla niego widocznym upokorzeniem.