Londyński dom aukcyjny Sotheby's mimo prośby Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie wycofa z jutrzejszej licytacji obrazu Henryka Siemiradzkiego "Taniec wśród mieczów". Dziennikarz RMF FM Bogdan Frymorgen zwrócił się z prośba o komentarz do biura prasowego Sotheby's, a w odpowiedzi otrzymał pisemny komunikat.

Z komunikatu wynika, że dyrekcja domu aukcyjnego Sotheby’s nie uważa, że obraz Siemiradzkiego można zaliczyć do strat  wojennych. Obraz był w Polsce jeszcze przez kilkadziesiąt lat po wojnie, a ponieważ - jak napisano - jego właściciele opuścili kraj legalnie, Sotheby’s uważa, że obraz wywieziony został w ten sam sposób. 

Dokumenty przedstawione przez polską stronę nie podważyły - jak poinformowano dziennikarza RMF FM - tej tezy. Rzecznik domu akcyjnego podkreślił zarazem, że od 1997 roku w Sotheby’s działa specjalny departament zajmujący się dziełami sztuki zrabowanymi przez nazistów i współpracuje z ludźmi, którzy zostali w ten sposób pokrzywdzeni.

Zatem licytacja należącego do prywatnego niemieckiego właściciela obrazu odbędzie się jutro. To część aukcji szerszej kolekcji obrazów rosyjskich. Wystawiający twierdzi, że obraz nabyli jego rodzice w latach 60. 

MKiDN: Jest prawdopodobne, że obraz Siemiradzkiego opuścił Polskę niezgodnie z prawem

"Obraz "Taniec wśród mieczów" był prezentowany w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie na wystawie monograficznej Henryka Siemiradzkiego latem 1939 r. jako własność p. Anny Szretterowej. Wystawa planowo miała trwać do końca września jednak w wyniku wybuchu II wojny światowej oraz okupacji niemieckiej obiekty zostały zabezpieczone przez władze niemieckie i przewiezione do gmachu Muzeum Narodowego w Warszawie" - napisało w komunikacie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 
 
Jak poinformowano, w wyniku dodatkowych kwerend archiwalnych prowadzonych przez Wydział Strat Wojennych ustalono, że obraz 18 listopada 1939 r. został odebrany za zgodą władz niemieckich z Muzeum Narodowego w Warszawie przez Annę Szretter, jego ówczesną właścicielkę. "Losy obiektu od tego momentu aż do 24 marca 1953 r. pozostają nieznane. Nieznane także są okoliczności wejścia w posiadanie obrazu przez osobę prywatną, która 24 marca 1953 r. zarejestrowała obiekt w rejestrze zabytków ruchomych na podstawie dekretu z dnia 1 marca 1946 r. o rejestracji i zakazie wywozu dzieł sztuki plastycznej oraz przedmiotów o wartości artystycznej, historycznej lub kulturalnej. Zgodnie z tym zapisem obraz ten nie mógł zostać wywieziony poza granicę Polski. Co ważne, przy tym obiekcie nie ma naniesionych jakichkolwiek uwag mogących świadczyć o zmianie właściciela bądź wykreśleniu obiektu z Rejestru Zabytków Ruchomych. Takie zapisy, pojawiają się w rubryce "Uwagi" w przypadku innych obiektów, których status prawny zmienił się na przestrzeni lat" - podkreślono. 
 
"Resort kultury, 6 listopada, wystąpił do Sotheby’s o wycofanie obrazu z aukcji, nie posiadając wówczas jeszcze informacji dotyczących powojennych losów obiektu. Brak informacji dotyczących okoliczności nabycia obrazu przez obecnego posiadacza oraz fakt, że obraz na podstawie obecnie posiadanych przez ministerstwo informacji został wywieziony z Polski bez stosownego pozwolenia, przemawia za tym, że obiekt obciążany jest wadą prawną. Dom aukcyjny został poinformowany o tym fakcie 23 listopada i ponownie poproszony o wycofanie obrazu z aukcji do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. Niestety dom aukcyjny nie przychylił się do prośby ministerstwa, argumentując swoją decyzję brakiem dostatecznych dowodów ze strony polskiej, nie przedstawił jednak żadnych dokumentów poświadczających legalny wywóz z Polski czy danych posiadacza, które pozwoliłyby stronie polskiej na zweryfikowanie legalności wywozu" - czytamy w komunikacie. 
 
"W związku z tym, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż płótno Siemiradzkiego opuściło Polskę niezgodnie z prawem, resort kultury nie ustaje w staraniach o potwierdzenie tego faktu i powstrzymanie aukcji obrazu" - stwierdziło MKiDN.

(ph)