"Syria jest wyczerpana wojną i nie stanowi zagrożenia dla sąsiadów ani dla Zachodu" - powiedział w wywiadzie dla BBC Ahmed al-Sharaa (wcześniej znany jako Abu Mohammed al-Jolani), przywódca dominującej grupy w sojuszu rebeliantów. Na początku grudnia obalili oni reżim syryjskiego dyktatora wspieranego przez Rosję, Baszara al-Asada.

Na początku grudnia dyktatorskie rządy prezydenta Baszara al-Asada, wspieranego przez Rosję, zostały obalone. Rodzina Asadów rządziła w Syrii w 1971 roku. Po rebelii uciekła z kraju i schroniła się w Moskwie.  

Reżim został obalony przez błyskawiczną ofensywę, której przewodził Ahmed al-Sharaa. Jest on przywódcą Hayat Tahrir al-Sham (HTS), dominującej grupy w sojuszu rebeliantów. Wcześniej był znany pod pseudonimem Abu Mohammed al-Jolani. We wtorek ogłosił on, że frakcje rebeliantów w Syrii zostaną rozwiązane. Zapowiedział, że bojownicy przejdą szkolenie przed wcieleniem ich w szeregi nowej armii.

Sharaa zaapelował o zniesienie sankcji wobec Syrii

Dzień później udzielił wywiadu brytyjskiej telewizji BBC, w którym zapewnił, że "Syria nie stanowi zagrożenia dla świata", jest nastawiona na dialog i ma dosyć wojen. Wezwał także do zniesienia ustanowionych wobec niej sankcji.

Teraz, po wszystkim, co się wydarzyło, sankcje muszą zostać zniesione, ponieważ były wymierzone w stary reżim. Ofiara i ciemiężyciel nie powinni być traktowani w ten sam sposób - stwierdził Ahmed al-Sharaa.

Dodał też, że HTS powinno zostać usunięte z listy organizacji terrorystycznych. Organizacja została uznana za taką przez ONZ, USA, UE i Wielką Brytanię ze względu na swoją ekstremistyczną przeszłość. Zaczęła jako odłam Al-Kaidy - zrzeszającej fundamentalistów islamskich - od której jednak odeszła w 2016 roku.

HTS nie jest grupą terrorystyczną. Nie atakowaliśmy cywilów ani obszarów cywilnych (...). W rzeczywistości uważamy się za ofiary zbrodni reżimu Assada - powiedział. 

"Nowa" Syria, czyli edukacja i prawa kobiet, konstytucja, kwestie spożywania alkoholu

Ahmed al-Sharaa zaprzeczył, jakoby chciał zmienić Syrię w wersję Afganistanu.

Dodał, że kraje były bardzo różne, z różnymi tradycjami: Afganistan był społeczeństwem plemiennym, a w Syrii "panował inny sposób myślenia".

W wywiadzie dla BBC powiedział także, że wierzy w edukację dla kobiet.

Mamy uniwersytety w Idlibie od ponad ośmiu lat (...). Myślę, że odsetek kobiet na uniwersytetach wynosi ponad 60 proc. - stwierdził.

Idlib to miasto w północno-zachodniej Syrii, która jest pod kontrolą rebeliantów od 2011 roku. Miasto liczy ok. 157 tys. mieszkańców, silnie rozwija się tam przemysł włókienniczy i spożywczy. To miejsce uprawy m.in. oliwek, fig, sezamu i warzyw.

Dotychczasowy przywódca rebeliantów został zapytany także, czy spożywanie alkoholu będzie dozwolone.

Jest wiele rzeczy, o których po prostu nie mam prawa mówić, ponieważ są to kwestie prawne - odpowiedział na to Ahmed al-Sharaa. Dodał, że powstanie „syryjski komitet ekspertów prawnych, który napisze konstytucję. Oni podejmą decyzję, a każdy władca lub prezydent będzie musiał przestrzegać prawa”.

BBC zaakcentowało jednak nieufność, z jaką Syryjczycy mają odnosić się do jego zapewnień.