Lustracja pod kątem współpracy z komunistyczną bezpieką w dawnej NRD będzie możliwa przynajmniej do 2019 roku. Tak zdecydował niemiecki Bundestag w nowelizacji ustawy o aktach Stasi. Jednocześnie znów rozszerzono krąg osób objętych lustracją.

Z inicjatywy nowego szefa urzędu ds. akt Stasi Rolanda Jahna do ustawy wprowadzono również kontrowersyjny zapis, który zakazuje zatrudniania w tymże urzędzie byłych oficjalnych bądź nieoficjalnych pracowników dawnego NRD-owskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwa.

Jednocześnie umożliwiono przeniesienie na inne stanowiska 45 obecnych pracowników tej instytucji, którzy przed 1989 r. byli na etacie Stasi.

Jak argumentował Roland Jahn, obecność byłych agentów w instytucji służącej rozliczeniu z komunistyczną przeszłością to "policzek wymierzony ofiarom reżimu".

Dawnych pracowników wschodnioniemieckiej bezpieki zatrudniano w urzędzie ds. akt Stasi często dlatego, bo pierwszy szef tej instytucji Joachim Gauck uważał, iż przydatna jest ich wiedza na temat archiwów i działania komunistycznych służb.

Ze względu na kontrowersyjne zapisy po raz pierwszy nowelizacja ustawy o aktach Stasi nie miała poparcia szerokiej większości niemieckiego parlamentu. Przeszła tylko głosami chadecko-liberalnej koalicji, podczas gdy socjaldemokraci i Zieloni wstrzymali się od głosu. Postkomunistyczna Lewica była przeciwko.

Rozszerzono krąg osób objętych lustracją

Zdaniem opozycji 21 lat po zjednoczeniu Niemiec bezzasadne jest ponowne rozszerzenie kręgu osób, które mogą być poddane lustracji, na pracowników administracji niższej rangi. W poprzedniej nowelizacji w 2006 r. zawężono ten krąg do urzędników, którzy kierują instytucjami albo pełnią porównywalnie wysokie funkcje.

Według uzasadnienia ustawy rozszerzenie kręgu osób, które mogą być lustrowane, umożliwi m.in. sprawdzenie pod kątem współpracy ze Stasi wyższych rangą funkcjonariuszy policji, a także mianowanych przez państwo członków rad nadzorczych przedsiębiorstw, które co najmniej w 50 proc. są w rękach państwowych albo komunalnych.

Thierse dodał, że wątpliwy z punktu widzenia prawa konstytucyjnego jest też zapis umożliwiający przeniesienie dawnych pracowników Stasi, zatrudnionych obecnie w instytucji pełniącej pieczę nad archiwum NRD-owskiej bezpieki. Zakaz ma bowiem działać wstecz i objąć osoby zatrudnione w urzędzie ds. akt Stasi od dwudziestu lat.