Niemiecka prasa dość oszczędnie pisze o pierwszej wizycie w Berlinie Lecha Kaczyńskiego. Koncentruje się przede wszystkim na różnicach stanowisk między Polską a Niemcami w kwestii integracji europejskiej.
Zdaniem „Sueddeutsche Zeitung” stanowisko Polski wobec przyszłości Unii Europejskiej jest dla Niemiec dużym problemem, ponieważ Warszawa może znacznie zakłócić europejską współpracę. Apeluje więc, by potraktować poważnie polskie obawy o los Ukrainy oraz kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym.
”Berliner Zeitung” podkreśla, że ekipa, która obecnie rządzi Polską, nie kieruje się pragmatyzmem, lecz wyraźnie zarysowanym programem ideologicznym. Dziennik zaznacza, że poprzednicy Kaczyńskich rozumieli, jak funkcjonuje Europa – konieczne są taktyczne kompromisy i partnerzy. Ta prawda nie dotarła jeszcze do Kaczyńskiego - czytamy w gazecie.
Kaczyński chce rozszerzenia Unii, ale nie jej pogłębienia - pisze „Die Welt”. Dziennik pisze m.in. o niepewności jak Polska będzie się zachowywała w UE. Gazeta „Frankfurter Rundschau” zwraca uwagę na to, że to Niemcy w dużej mierze ponoszą winę za złe stosunki pomiędzy sąsiadami.
Dużo skromniejszy materiał na temat wizyty Kaczyńskiego w Niemczech opublikował dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Gazeta podkreśla, że w sprawach gazociągu północnego oraz Centrum przeciwko Wypędzeniom obie strony pozostały przy swoich stanowiskach.
„Die Zeit” zarzucił prezydentowi Kaczyńskiemu uprawianie polityki skierowanej wstecz. Tygodnik podkreśla, że poprzedni prezydent – Aleksander Kwaśniewski, symbolizował Polskę otwartą na świat. Kaczyński natomiast zamyka się w bunkrze mglistej przeszłości i występuje jako przegrany, który musi sobie wszystko dopiero wywalczyć. Publicysta Gunter Hofmann napisał w swoim artykule, że Kaczyński występuje przeciwko liberalnym siłom w kraju, przeciwko Brukseli, Paryżowi, Niemcom. Europę uważa za ulubiony projekt komunistów i lewicy, którzy chcą ograbić państwo z suwerenności.