Po sabotażu na Nord Stream 1 i 2 kanclerz Niemiec Olaf Scholz zaoferował pomoc w ochronie szwedzkiej, norweskiej i duńskiej infrastruktury krytycznej na morzach: platform wiertniczych, kabla energetycznego i gazociągów. Teraz Berlin robi kolejny krok – w Norwegii. Jak podaje „Hamburger Abendblatt”, niemiecka marynarka wojenna wysyła samoloty i okręty do wzmocnienia ochrony instalacji na norweskim wybrzeżu.
Niemiecka marynarka wojenna włącza się w ochronę norweskiej infrastruktury po wybuchach na gazociągach Nord Stream 1 i 2. Wysyła okręty i samoloty do patrolowania należących do Norwegii platform wiertniczych - pisze dziennik "Hamburger Abendblatt".
Ma to być między innymi P-3C Orion - morski samolot rozpoznawczy, który jest w stanie patrolować ruch na powierzchni wody, jak i pod nią, czyli rozpoznawać obecność okrętów podwodnych i je zwalczać.
Operator Nord Stream 1, spółka Nord Stream AG, poinformowała w środę, że zakończyła wstępne zbieranie danych w miejscu uszkodzenia gazociągu w wyłącznej strefie ekonomicznej Szwecji. Znaleziono tam, na morskim dnie, dwa kratery o głębokości od 3 do 5 metrów, będące pochodną wybuchu.
Kratery oddalone są od siebie o 248 metrów, a zniszczeniu uległ fragment gazociągu pomiędzy tymi wyrwami. Fragmenty uszkodzonej rury znajdowały się w promieniu co najmniej 250 metrów.
26 września sejsmografy odnotowały kilka potężnych eksplozji w miejscu przebiegu dwóch nitek gazociągu Nord Stream. W sumie na gazociągach Nord Stream 1 i Nord Stream 2 odkryto cztery wycieki.
Szwedzki dziennik "Expressen" opublikował zdjęcia, z których wynika, że wyrwa w leżącym na głębokości 80 metrów gazociągu wynosi co najmniej 50 metrów.