Niemieckie władze po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji z energii atomowej jeszcze mocniej stawiają na energię odnawialną. Jednak w ostatnim czasie przybyło niewiele paneli słonecznych. Dlatego wbrew zapowiedziom rząd kanclerz Merkel nie obniży dofinansowania dla tych, którzy instalują solary na swoich dachach.
700 megawatów - taką moc mają słoneczne instalacje dachowe, które przyłączono w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Dokładnie tych trzech miesięcy, które minęły od awarii w japońskiej Fukushimie. To dużo mniej niż zakładały rządowe wyliczenia. Dlatego zapowiedziane wcześniej cięcie subwencji jeszcze nie nastąpi.
Inwestujący w małe panele słoneczne dostaną 28 eurocentów za każdą kilowatogodzinę. Niemcy chcą w ciągu roku podłączać przynajmniej 3,5 gigawata pochodzącego z baterii na dachach. Na razie tempo jest zbyt wolne. A to stawia pod znakiem zapytania słowa kanclerz Merkel, że Niemcy są pierwszym krajem na świecie, który tak mocno stawia na odnawialne źródła energii.
Od początku roku już 920 osób zgłosiło się po państwowe pieniądze na zakup i instalację paneli słonecznych, a zainteresowanie nimi wciąż rośnie.
Jeśli ktoś chce mieć w domu prąd ze słońca, może dostać nawet 2,5 tysiąca złotych za jeden panel słoneczny o powierzchni metra kwadratowego. Żeby dostać te fundusze trzeba zgłosić się do Banku Ochrony Środowiska, bo to on udziela dotacji.
Przede wszystkim należy zorientować się w dostępnych systemach kolektorów słonecznych, bo producentów jest dużo. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, żeby wybrać coś samemu, to warto udać się do banku - mówi Anna Żyła z Banku Ochrony Środowiska.
Tam dowiemy się jaki sprzęt wybrać, żeby dostać pieniądze. Do tej pory w energię słoneczną w swoich domach najchętniej inwestują właściciele domków jednorodzinnych głównie na południu kraju. Ilość wniosków złożonych w Katowicach i Wrocławiu jest na razie trzykrotnie wyższa niż w innych regionach Polski.
Spółdzielnia "Radogoszcz-Zachód" w Łodzi zamontowała na blokach solary za blisko 17 milionów złotych.
Bufory są nabite do prawie 58 stopni, dlatego zasilanie z miasta jest odcięte. Miesięcznie jest taniej o mniej więcej 20 złotych.
Nie jestem do końca zadowolony, bo liczyłem, że będzie 50 proc. taniej - przyznał jeden z mieszkańców.
Lokatorzy mogą liczyć na niższe rachunki dopiero po pełnym roku korzystania z solarów.
Krzysztof Berenda
Agnieszka Wyderka