Prześwietlanie pasażerów samolotów może jeszcze w tym roku stać się standardem na niemieckich lotniskach. Porty lotnicze na całym świecie wzmacniają zabezpieczenia po nieudanej próbie zamachu na samolot linii Northwestern Airlines z Amsterdamu do Detroit w pierwszym dniu świąt.

W Niemczech wokół skanerów na lotniskach trwa jednak gorąca dyskusja. W tej chwili są dwa powody, dla których skanery jeszcze nie działają: ochrona prywatności i względy zdrowotne. Lada dzień mają się jednak zacząć testy urządzenia, które ma prześwietlanym nie szkodzić, a dodatkowo zamazywać na monitorze intymne miejsca. To odpowiedź na słowa posłanki lewicy, która mówiła o fundowaniu ogromnego peep show za państwowe pieniądze.

A problem jest palący. Dyskusję wywołują między innymi sklepy wolnocłowe. Jak to bowiem możliwe, że pasażerowie muszą czasem dla bezpieczeństwa wyrzucać z bagażu własne szampony, a kilka kroków dalej kupują substancje, z których można stworzyć mieszankę wybuchową? Posłuchaj relacji berlińskiego korespondenta RMF FM Adama Górczewskiego:

Pod specjalnym nadzorem mają się znaleźć również lotniska w Wielkiej Brytanii. Zarządzająca portami na Wyspach firma BAA już oznajmiła, że chce szybko zainstalować "rozbierające" skanery w największym porcie lotniczym w Europie - na londyńskim Heathrow.