Niemieccy wyborcy rozdarci między strachem przed zmianami i pragnieniem nowego nie potrafili wybrać między lewicą i prawicą, między Schroederem a Merkel. Nie wiadomo, kiedy powstanie nowy rząd i kto stanie na jego czele.

Stworzenie nowego gabinetu może trwać bardzo długo, nawet kilka tygodni. Najpierw rozpoczną się konsultacje, będą się pojawiać zdecydowane głosy, kto z kim nie chce tworzyć koalicji, ale z czasem - jak mówią eksperci - lody zaczną topnieć, a partie będą ze sobą konstruktywnie rozmawiać.

Teoretycznie możliwa jest nawet koalicja lewicy i prawicy. Wszak już raz w historii Niemiec tak było. Problemem w takim przypadku byłoby jednak wybranie kanclerza. Może się zdarzyć tak, że nie będzie to ani Gerhard Schroeder ani Angela Merkel; trzeba będzie wyłonić nowego polityka.

Jeśli jednak formowanie koalicji i rządu będzie się przeciągać; partie nie będą w stanie się porozumieć, wówczas może dojść do interwencji prezydenta: albo będzie próbował namawiać partie do współpracy, albo (teoretycznie) może rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory. To na razie bardzo daleka wizja.