Prezydent Iranu Ebrahim Raisi zapowiedział zemstę za zabicie pułkownika Gwardii Rewolucyjnej Hasana Sajada Chodaiego. W ramach śledztwa w sprawie tego zabójstwa zatrzymano osoby należące do izraelskiej siatki wywiadowczej - podała półoficjalna irańska agencja ISNA.
Chodai został zastrzelony w niedzielę w centrum Teheranu przez dwóch napastników na motorze. Należał do elitarnej jednostki Al-Kuds, stanowiącej zagraniczne ramię Gwardii Rewolucyjnej, zwanej też korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej i, jak poinformowała Gwardia, był "jednym z obrońców miejsc świętych". Oznacza to, że pułkownik należał do grupy wojskowych i doradców, których zadaniem jest ochrona szyickich miejsc świętych w Iraku i Syrii, przed takimi organizacjami jak Państwo Islamskie.
Jako członek jednostki Al-Kuds Chodai był też odpowiedzialny za planowanie zagranicznych ataków na obywateli Izraela.
Nie mam wątpliwości, że dokonamy zemsty za czystą krew naszego męczennika (...). Bandyci i grupy terrorystyczne powiązane z globalnym (...) syjonizmem poniosą konsekwencje - powiedział Raisi.
Prezydent dodał, że za śmierć Chodaia odpowiada "globalna arogancja" - co, jak pisze Associated Press, jest odniesieniem do Stanów Zjednoczonych i Izraela.
W styczniu Raisi zapowiedział zemstę za zabicie przez siły USA w 2020 roku generała Kasema Sulejmaniego, jeśli były prezydent Donald Trump i były sekretarz stanu Mike Pompeo nie staną przed sądem, w związku z decyzją o jego wyeliminowaniu.
Generał Kasem Sulejmani, szef operacji zagranicznych irańskiego Korpusu Strażników i dowódca Al-Kuds, został zabity 3 stycznia 2020 roku na międzynarodowym lotnisku w stolicy Iraku Bagdadzie w wyniku amerykańskiego ataku rakietowego.
Pod koniec grudnia 2021 roku były szef izraelskiego wywiadu wojskowego generał Tamir Hejman potwierdził udział Izraela w zorganizowaniu śmiertelnego ataku na Sulejmaniego.