Zmarł Neil Armstrong - pierwszy człowiek, który w 1969 roku postawił stopę na Księżycu. Amerykański kosmonauta i dowódca misji Apollo miał 82 lata.
Legendarny kosmonauta zmarł z powodu komplikacji po przebytej niedawno operacji serca. Według amerykańskich mediów, na początku sierpnia Armstrongowi wszczepiono by-passy. Jego żona Carol mówiła wówczas, że rekonwalescencja przebiega pomyślnie.
Neil Alden Armstrong był pierwszym człowiekiem, który stanął na Księżycu. W 1969 r. został dowódcą misji Apollo 11, która dotarła na tego ziemskiego satelitę. To wówczas wypowiedział słynne zdanie: "Jest to mały krok dla człowieka, ale wielki dla ludzkości".
Dla NASA śmierć Armstronga to olbrzymia strata, bo mimo swojego wieku bardzo często gościł na Przylądku Canaveral. Dokonał to, o czym marzyło wielu astronautów, którzy pracowali w amerykańskiej agencji kosmicznej. Oczywiście był też oskarżany o kłamstwo, bo jak wiadomo, wielu do dziś nie wierzy, że misja na Księżyc zakończyła się sukcesem. Słynne zdjęcie z flagą uważane jest przez niektórych za fałszywkę.
Armstrong urodził się w 1930 roku. Zanim został astronautą był pilotem i służył w amerykańskiej armii. Latał m.in. w czasie wojny w Korei, gdzie został zestrzelony jego samolot. Wówczas uratował się dzięki skokowi ze spadochronem. W dziedzinie lotnictwa był nagradzany wiele razy. Armstrong był też doskonałym pianistą. Zaskoczył kiedyś znajomych komponując muzykę do musicalu z okazji świąt Bożego Narodzenia.
Pierwsze lądowanie na Księżycu: