Do południa do resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej nie dotarły żadne nowe informacje nt. losów polskich marynarzy porwanych u wybrzeży Nigerii - poinformował szef tego resortu Marek Gróbarczyk. Jak dodał, według informacji przekazanych mu w piątkowy wieczór przez kierownictwo armatora statku - szczecińskiej firmy Euroafrica, na jednostkę dotarli piloci i odprowadzają ją do portu. "Nie dostałem informacji, jaki to port - tylko tyle, że to port marynarki wojennej w Nigerii" - podał Gróbarczyk.
Minister potwierdził, że - według informacji, które posiada - porywacze do tej pory się nie odezwali. Jak zaznaczył, wiadomo jedynie, że jeśli dojdzie do negocjacji z nimi, będzie w nich brał udział albo nigeryjski, albo niemiecki negocjator.
Gróbarczyk poinformował ponadto, że za pośrednictwem Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO - International Maritime Organisation) otrzymał informację, że firma ubezpieczeniowa, która miałaby się zajmować wykupem porwanych, ma zabezpieczenie finansowe.
Pięciu polskich marynarzy zostało uprowadzonych w nocy z czwartku na piątek ze statku "Szafir" u wybrzeży Nigerii. 11 pozostałych członków załogi jest bezpiecznych. Ich jednostka została bezpiecznie przycumowana na noc do statku wojennego marynarki nigeryjskiej.
Śledztwo ws. porwania polskich marynarzy prowadzi od piątku Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie, która czynności w tej sprawie zleciła ABW. Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, w najbliższym czasie śledczy planują przesłuchanie przedstawicieli armatora, a na razie zbierają dokumenty dotyczące zaatakowanej jednostki. W pierwszym rzędzie od szczecińskiego armatora statku "Szafir", a także wszelkie inne informacje, które jest w tej chwili w stanie uzyskać Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która wykonuje czynności w tej sprawie - wyjaśniła w rozmowie z naszym dziennikarzem Anna Gawłowska-Rynkiewicz z PA w Szczecinie.
Po analizie zgromadzonych danych wyznaczone zostaną terminy przesłuchań, a później niewykluczone są wnioski o międzynarodową pomoc prawną do nigeryjskich organów ścigania.
Szczecińska firma Euroafrica, która jest armatorem statku, poinformowała w piątek w komunikacie prasowym m.in., że statek "został zaatakowany z dwóch łodzi przez uzbrojonych piratów, w odległości ok. 35 mil morskich od wybrzeży Nigerii". Na skutek ataku, pięciu członków załogi pokładowej zostało najprawdopodobniej uprowadzonych przez piratów. Pomieszczenia załogi zostały splądrowane, po czym piraci opuścili statek - podkreślono.
Załoga pochodzi z województw zachodniopomorskiego i pomorskiego.
(edbie)