Akcja policji w Paryżu. W jednym z budynków mężczyzna przetrzymywał zakładników. Twierdził, że ma broń i bombę. Policja uwolniła dwóch zakładników, których napastnik przetrzymywał przez kilka godzin w firmie w centrum Paryża; mężczyzna domagał się, by umożliwiono mu kontakt z ambasadą Iranu. Uwolnione osoby są całe i zdrowe .
Oddziały francuskiej policji otoczyły budynek przy Rue des Petites Ecuries w Paryżu we wtorek po południu.
W środku mężczyzna przetrzymywał dwóch zakładników. Był uzbrojony, według świadków miał także ładunek wybuchowy.
Jedną z przetrzymywanych przez napastnika osób miała być kobieta w ciąży. Agencje pisały też o młodej dziewczynie.
Jednej osobie udało się uciec napastnikowi, który podobno oblał pozostałych dwóch zakładników benzyną.
Według nieoficjalnych informacji, napastnik zażądał możliwości odbycia rozmowy z ambasadorem Iranu we Francji. Na razie nic nie wiadomo o tożsamości czy narodowości napastnika.
Świadkowie twierdzą, że mężczyzna wtargnął do budynku, gdzie znajdują się biura i firmy - uderzył w głowę jedną ze znajdujących się tam osób, a następnie zabarykadował się w jednym z pomieszczeń.
Przed godziną 20:00 policja poinformowała, że napastnik został obezwładniony.
(j.)