Mężczyzna, który w czwartek po południu wtargnął do multipleksu w Viernheim w Hesji na zachodzie Niemiec, miał przy sobie broń z nabojami hukowymi oraz atrapę granatu – informuje „Der Spiegel”. Zamaskowany napastnik zabarykadował się w budynku wraz z zakładnikami. Podczas szturmu został zastrzelony przez policję.

Mężczyzna, który w czwartek po południu wtargnął do multipleksu w Viernheim w Hesji na zachodzie Niemiec, miał przy sobie broń z nabojami hukowymi oraz atrapę granatu – informuje „Der Spiegel”. Zamaskowany napastnik zabarykadował się w budynku wraz z zakładnikami. Podczas szturmu został zastrzelony przez policję.
/BORIS ROESSLER /PAP/EPA

Według informacji SPIEGEL ONLINE, mężczyzna nie miał przy sobie broni na ostrą amunicję, a jedynie pistolet z nabojami hukowymi oraz atrapę granatu. Oddał kilka strzałów, które wywołały panikę.

To - zdaniem niemieckiej policji - potwierdza, że jego zachowanie nie miało podłoża terrorystycznego.

Według najnowszych doniesień, napastnik to 19-letni Niemiec, mieszkaniec pobliskiego Mannheim. Według świadków, zachowywał się jakby cierpiał na zaburzenia psychiczne.

(j.)