W więzieniu Bonne Terre w amerykańskim stanie Missouri przeprowadzono egzekucję 51-letniego Russella Bucklew. Mężczyzna został skazany na karę śmierci w związku z zabójstwem i gwałtem. Od kilku lat jego egzekucja była wstrzymywana ze względu na stan zdrowia przestępcy.
Bucklew został skazany za zbrodnię, którą popełnił w 1996 roku. W Walentynki porzuciła go dziewczyna, Stephanie Ray. Mężczyzna przez kilka tygodni prześladował ją. Ranił ją nożem, uderzył w twarz. Kobieta, obawiając się o życie swoje i dzieci, wyprowadziła się do domu swojego nowego partnera, Michaela Sandersa. Mężczyzna mieszkał tam ze swoimi dziećmi.
W marcu 1996 roku Bucklew ukradł samochód swojego bratanka, zabrał ze sobą dwa pistolety, kajdanki i taśmę klejącą, a potem pojechał do domu Sandersa. Gdy wszedł do środka, dwa razy strzelił w stronę mężczyzny. Jedna z kul trafiła go w serce. Wykrwawił się.
Później Bucklew strzelił w stronę 6-letniego syna Sandersa. Na szczęście nie trafił dziecka. Na końcu przystawił pistolet do twarzy swojej byłej dziewczyny, skuł ją kajdankami i zaciągnął do samochodu. Potem ją zgwałcił.
Jak wspomina prokurator Morley Swingle, Bucklew był jednym z najgroźniejszych przestępców oskarżanych przez niego. Był jednym z największych socjopatów. Był bezwzględny dla swoich ofiar - mówi Swingle.