Ksiądz profesor Michał Heller został laureatem prestiżowej Nagrody Templetona, przyznawanej za usuwanie barier między religią a nauką. Wyróżnienie, które wcześniej dostali m.in. Matka Teresa z Kalkuty i Aleksander Sołżenicyn, zostanie wręczone w maju w Londynie.
Na pytanie o pierwsze reakcje po otrzymaniu nagrody odparł: Nie potrafię odpowiedzieć, bo są za świeże. Wprawdzie wiedziałem wcześniej o tej nagrodzie, ale czas oswojenia się z tym jest trochę długi. W tej chwili w Nowym Jorku jestem w wirze różnych wywiadów i spotkań. Nie bardzo jest czas na głębszą refleksję. Lekkie oszołomienie, powiedziałbym:
Heller jest filozofem, teologiem, fizykiem i kosmologiem, który ma wyjątkową umiejętność humanistycznego spojrzenia na najtrudniejsze zagadnienia nauk fizycznych, w tym budowy i pochodzenia wszechświata. To człowiek o niezwykłej przenikliwości, ale i wielkiej skromności, który rozumie możliwości i ograniczenia rozumu. Poznaliśmy bardzo dużo, nawet więcej niż się spodziewali nasi przodkowie. Ale zrozumieliśmy, że chyba jest tak, że wszechświat nie jest skrojony do możliwości naszego rozumu. Dziwiłbym się bardzo, gdyby się kiedyś udało zrozumieć wszystko - powiedział kiedyś w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Grzegorzem Jasińskim.
Nagroda Templetona to nie tylko wielki zaszczyt, ale również wielkie pieniądze, czyli ponad 1,5 miliona dolarów. Profesor Heller zadeklarował już, że przeznaczy je na tworzenie Copernicus Center – instytucji, która powstaje we współpracy Uniwersytetu Jagiellońskiego i Papieskiej Akademii Teologicznej. Ma ona popularyzować naukę i wspierać młodych naukowców.
Zadaniem centrum – jak wyjaśnił ksiądz profesor w rozmowie z dziennikarzem RMF FM – będzie badanie oddziaływań religii i nauki. Te pieniądze spadły jak z nieba - dodał: