Białoruś podniosła opłaty za tranzyt rosyjskiej ropy naftowej o ponad 30 proc. Moskwa zapewnia, że nie wpłynie to na ceny surowca dla Europy.
Ministerstwo energetyki w Mińsku podało, że dzięki podwyżce Białoruś uzyska dodatkowych 50 milionów dolarów rocznie.
Rosyjski minister rozwoju gospodarczego Gierman Grief zaznaczył, że Moskwa na razie nie przygotowuje kroków odwetowych wobec Białorusi. Podkreślił jednak, że podwyżki można wprowadzić jedynie na mocy dwustronnych porozumień.
Białoruskie ministerstwo gospodarki ogłosiło decyzję o podniesieniu stawek tranzytowych przed tygodniem. Podało wówczas, że dla północnej nitki rurociągu "Przyjaźń", prowadzącej do Polski i Niemiec, taryfa wzrośnie o 34,6 proc., a dla południowej, prowadzącej na Ukrainę - o 31,6 proc.