Miażdżący raport nt. stanu polskiej praworządności przygotowała Komisja Europejska - ustaliła brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. KE opublikuje dzisiaj raporty nt. przestrzegania zasad państwa prawa we wszystkich 27 krajach UE: to nowy mechanizm dorocznego przeglądu praworządności, który ma pokazać, że KE nie stosuje podwójnych standardów i ocenia wszystkie kraje, stosując tę samą metodologię. Komisja omawia cztery obszary: "system wymiaru sprawiedliwości", "ramy antykorupcyjne", "pluralizm mediów" i "inne kwestie instytucjonalne". We wszystkich czterech dziedzinach - jak ustaliła nasza dziennikarka - Polska wypada fatalnie.
Komisja Europejska przypomina w raporcie wszystkie swoje obawy i zastrzeżenia wobec reformy sądownictwa przeprowadzonej przez rząd PiS-u, i zaznacza, że obawy te nadal się utrzymują.
"Reformy, które miały wpływ na Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, sądy powszechne, Krajową Radę Sądownictwa i prokuraturę, zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na wymiar sprawiedliwości, a tym samym osłabiły niezawisłość sędziów" - czytamy w dokumencie.
Według KE, reforma sądownictwa nie poprawiła jego skuteczności - wręcz przeciwnie.
KE zauważa, że jeśli chodzi o długość postępowań sądowych w Polsce, to ogólne wyniki sądów powszechnych są zbliżone do unijnej średniej. "Jednak w 2018 roku nastąpiło wydłużenie szacowanego czasu potrzebnego na rozstrzygnięcie spornych spraw cywilnych i handlowych, a także pogorszenie tempa rozstrzygania takich spraw" - zaznacza Komisja i zwraca uwagę, że podczas gdy liczba takich spraw spadła, wzrosła liczba spraw w toku.
W raporcie Komisja Europejska przyznaje, że w Polsce "istnieją rozwinięte ramy prawne i instytucjonalne w celu zapobiegania korupcji i promowania przejrzystości", ale równocześnie zauważa, że "zidentyfikowano słabości strukturalne w takich obszarach jak obecne systemy oświadczeń majątkowych i przepisy dotyczące lobbingu".
Komisja ma również "obawy co do niezależności głównych instytucji odpowiedzialnych za przeciwdziałanie i zwalczanie korupcji, w szczególności podporządkowania Centralnego Biura Antykorupcyjnego władzy wykonawczej".
Bruksela ma wątpliwości, czy procedura mianowania i podporządkowania CBA władzy wykonawczej gwarantuje niezależność tej instytucji.
KE krytykuje także fakt, że minister sprawiedliwości jest jednocześnie Prokuratorem Generalnym.
"Polskie ramy prawne dotyczące pluralizmu mediów opierają się zarówno na gwarancjach konstytucyjnych, jak i prawodawstwie sektorowym" - zauważa Komisja Europejska w pierwszym zdaniu tego rozdziału.
Następnie wyraża jednak za obawy co do niezależności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ma także wątpliwości co do Rady Mediów Narodowych.
"Polski regulator mediów może nadal podlegać wpływom politycznym" - czytamy w dokumencie.
Raport odnotowuje, że w okresie wyborów parlamentarnych w 2019 roku, jak i wyborów prezydenckich w tym roku zabrakło niezależnego monitoringu relacji medialnych.
KE ubolewa także, że "brakuje zabezpieczeń regulacyjnych ograniczających kontrolę polityczną nad mediami w Polsce".
Komisja Europejska ostrzega również przed ustawą o dekoncentracji mediów zagranicznych. "Gdyby takie zmiany miały miejsce, mogłyby mieć wpływ na pluralizm mediów i rynek wewnętrzny UE" - zaznacza w raporcie.
Komisja Europejska zauważa, że w latach 2015-19 szeroko stosowano w Polsce przyspieszony tryb przyjmowania ustawodawstwa i ograniczany był udział społeczeństwa obywatelskiego w konsultacjach w procesie legislacyjnym.
"Reformy przyjęto w przyspieszonych procedurach legislacyjnych, przy ograniczonych konsultacjach z zainteresowanymi stronami lub przy ograniczonych możliwościach, aby opozycja mogła odegrać swoją rolę w procesie stanowienia prawa" - czytamy w dokumencie.
Jako przykład KE podaje zmiany ustaw w ramach tzw. reformy sądownictwa: zauważa, że parlament pracował nad każdą ustawą średnio 18 dni.
Bruksela zauważa równocześnie, że Polska ma "prężne społeczeństwo obywatelskie", liczne organizacje pozarządowe, organizacje sędziów i prokuratorów, które jednak są narażone na "nieprzychylne wypowiedzi polityków".
Komisja wraca także do sprawy tzw. stref wolnych od LGBT: wyraźnie sugeruje dalszą możliwość odbierania unijnych funduszy regionom, które przyjęły uchwały anty-LGBT. Powodem może być obawa o dyskryminujący przydział pieniędzy z UE organizacjom pozarządowym w tych regionach.
"Decyzja niektórych regionów o zadeklarowaniu ‘strefy wolnej od LGBTI’ wywołała poważne wątpliwości co do zdolności władz lokalnych do sprawiedliwego podziału funduszy UE między organizacje pozarządowe" - czytamy w raporcie.
Komisja Europejska skrytykowała także działania rządu wymierzone w grupy LGBTI, "w tym aresztowanie i przetrzymywanie niektórych przedstawicieli grup", a także "kampanię oszczerstw prowadzoną przeciwko takim grupom".
Opublikowane dzisiaj raporty KE nt. przestrzegania zasad państwa prawa w krajach UE trafią teraz pod obrady unijnych ministrów ds. europejskich.