Departament Sprawiedliwości USA postawił zarzuty federalne trzem osobom, które miały planować zamach na Donalda Trumpa. Do zdarzenia miało dojść jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Iran zabrał głos w tej sprawie.

Jak wynika z informacji resortu sprawiedliwości, we wrześniu niewymieniony z nazwiska funkcjonariusz irańskiej Gwardii Rewolucyjnej zlecił Farhadowi Shakeri śledzenie, a następnie zabicie kandydata Partii Republikańskiej na prezydenta.

Śledczy twierdzą, że Shakeri został pierwotnie wyznaczony przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej Iranu do przeprowadzenia zabójstw obywateli amerykańskich i izraelskich w USA. 7 października powiedzieli mu jednak, aby skupił się wyłącznie na Trumpie. Z ujawnionych dokumentów wynika, że dali mu 7 dni na przedstawienie planu zabójstwa.

Zleceniodawca, który był przekonany że Trump wybory przegra, oświadczył, że jeżeli nie uda się zrealizować zamówienia przed wyborami i należy zrobić to później, kiedy ochrona (przegranego) kandydata będzie mniej szczelna.

"Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych (...) Ismail Baghai odrzuca zarzuty, jakoby Iran był zamieszany w zamach na byłych lub obecnych urzędników amerykańskich" - głosi oświadczenie opublikowane przez irańską dyplomację.

Shakeri - obywatel Afganistanu - obecnie przebywa w Teheranie. Jako dziecko wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, ale po skazaniu za napad i kilkunastoletnim pobycie w więzieniu został w 2008 r. deportowany. Nawiązane w więzieniu kontakty pozwoliły mu znaleźć potencjalnych wykonawców dla zleceń Gwardii Rewolucyjnej.

Dwaj inni oskarżeni w tej sprawie, Carlisle Rivera i Jonathon Loadholt, to obywatele amerykańscy. Zostali aresztowani w Nowym Jorku. Oskarżono ich o pomoc rządowi irańskiemu w inwigilacji innego obywatela USA pochodzenia irańskiego.

Prokurator generalny Merrick Garland i dyrektor FBI Christopher Wray potępili groźby ze strony irańskiego rządu wobec obywateli Stanów Zjednoczonych.

"Niewielu jest graczy na świecie, którzy stanowią tak poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych, jak Iran" - przekazał Garland.

Rząd USA wielokrotnie wyrażał obawy, że Iran może próbować odpowiedzieć na amerykański atak dronów z 2020 r., w którym zginął generał Kasem Soleimani, jeden z czołowych generałów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.