Kanclerz Niemiec Angela Merkel skrytykowała w środę represje stosowane przez władze Turcji wobec dziennikarzy. To reakcja na decyzję tureckiej prokuratury o wydaniu nakazu aresztowania 19 dziennikarzy "Cumhuriyet" podejrzanych o wspieranie Kurdów.
Dziennikarze mogą być pewni naszej solidarności, tak jak wszyscy inni, którzy pomimo trudnych warunków angażują się w Turcji na rzecz wolności słowa i prasy - powiedziała Merkel po spotkaniu w Berlinie z prezydentem Szwajcarii Johannem Niklausem Schneider-Ammannem.
Merkel uznała za "w wysokim stopniu alarmujące to, że wielkie dobro, jakim jest wolność słowa i mediów, jest ciągle ograniczane". Jej zdaniem temat ten ma "oczywiście" znaczenie podczas negocjacji o przystąpieniu Turcji do Unii Europejskiej. Jak dodała, "istnieją poważne wątpliwości, czy działania wobec dziennikarzy są zgodne z zasadami praworządności".
W poniedziałek turecka prokuratura wydała nakaz aresztowania 19 dziennikarzy "Cumhuriyet", w tym prezesa zarządu Akina Atalaya, który wyjechał za granicę, i przebywającego na uchodźstwie w Niemczech byłego szefa gazety Cana Dundara. Nakazy wydano na podstawie zarzutów wspierania kurdyjskich bojowników i organizacji terrorystycznej FETO.
Dundar ocenił wcześniejszą reakcję niemieckiego rządu jako "zbyt słabą". Zaniepokojenie, o którym mówił rząd w Berlinie, "nie pomoże tureckim dziennikarzom" - powiedział dziennikarz redakcji "Spiegel online". Czekamy na jasny sygnał - dodał.
Rzecznik rządu Steffen Seibert bronił dotychczasowych działań, mówiąc, że "wyrazy dezaprobaty muszą być wyrażane w taki sposób, by możliwe było kontynuowanie dialogu z Ankarą". Ambasador Niemiec w Turcji Martin Erdmann złożył wizytę w redakcji objętej falą aresztowań gazety - podało niemieckie MSZ.
Zatrzymania dziennikarzy "Cumhuriyet" zostały potępione przez społeczność międzynarodową. OBWE mówi o "ciosie w wolność prasy w Turcji", a Reporterzy bez Granic - o lekceważeniu przez władze odmiennych opinii.
Zaniepokojenie wydarzeniami w Turcji wyraził Departament Stanu USA. "Jesteśmy głęboko zaniepokojeni" sytuacją w Turcji, która "wygląda na zwiększanie przez władze tureckie presji na media opozycyjne w kraju" - oświadczył rzecznik ministerstwa John Kirby.
W tworzonym przez RSF dorocznym rankingu wolności prasy Turcja jeszcze przed lipcowym przewrotem zajmowała 151. miejsce na 180.
(az)