Brytyjska policja aresztowała mężczyznę, który zabarykadował się w biurowcu w centrum Londynu. Miał ze sobą butlę z gazem. Groził, że wysadzi się w powietrze.
Londyńska policja otoczyła w centrum Londynu budynek, do którego wszedł mężczyzna z butlą z gazem. Groził, że wysadzi się w powietrze. Miał ze sobą co najmniej czterech zakładników.
Świadkowie twierdzili, że mężczyzna był "niestabilny psychicznie". Wchodząc do biura organizującego kursy prawa jazdy, wziął ze sobą butlę z gazem. Nie ma po co żyć - tak miał powiedzieć. Niepotwierdzone doniesienia mówią, że biuro miało odmówić mu wydania prawa jazdy.
Associated Press pisze, że szaleniec wyrzucał sprzęt biurowy, w tym monitoringi komputerowe, z okna na piątej kondygnacji. Scotland Yard wysłało do niego policyjnego negocjatora. Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano tysiąc osób.
Po kilku godzinach mężczyzna się poddał. Policja podała do wiadomości, że nie traktuje tego incydentu jako zdarzenia, które miałoby związek z terroryzmem.