Twierdzi tak toksykolog, który 44-letnim byłym oficerem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa opiekuje się w szpitalu w Londynie. Wcześniej lekarze sugerowali, że przyczyną tajemniczej choroby byłego rosyjskiego szpiega może być podanie związków talu.
Zdaniem toksykologa, prawdziwa przyczyna choroby może nie zostać nigdy ujawniona, bo radioaktywny tal szybko ulega rozkładowi w organizmie. Przyjaciele Litwinienki twierdzą, że otruto go na polecenie władz Rosji, bo interesował się zabójstwem dziennikarki Anny Politkowskiej i przestępstwami popełnionymi przez rosyjskie wojska w Czeczenii.
Trucizna miała mu zostać podana przez Rosjanina, z którym Litwinienko spotkał się w jednej z restauracji. Miał mu przekazać materiały dotyczące zamachu na życie dziennikarki Anny Politkowskiej. Kreml zaprzecza. Londyn huczy od plotek.
Thal to trucizna, która jest tylko i wyłącznie w posiadaniu KGB - mówi wskazując na sprawców otrucia były agent Oleg Gordijewski, który współpracował też z brytyjskim wywiadem MI6 i przyjaźnił się z Liwinienką. Czy za próbą zabójstwa mogła stać Federalna Służba Bezpieczeństwa - następczyni KGB? Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF Andrzeja Zauchy:
Dopóki nie ma dowodów na to, że to faktycznie rosyjskie służby chciały otruć Litwinienkę, trudno mówić o jakichkolwiek reperkusjach. Policyjne dochodzenie jest w toku, a jakiekolwiek informacje jakie docierają do mediów z bezpośredniego otoczenia dysydenta, z dnia na dzień zmieniają nieco obraz całej sprawy.
Okazuje się, że Litwinienko w dniu, w którym odwiedził feralną restaurację w centralnym Londynie, miał jeszcze kilka spotkań. Nawet jego najbliżsi przyjaciele przyznają, że do podania trucizny mogło dojść podczas każdego nich.
Niezwykle ostrożne są też relacje brytyjskich mediów, które nie chcą rzucać bezpodstawnych podejrzeń na Kreml. Należy dodać, że stosunki brytyjskiego premiera z prezydentem Putinem są niezwykle bliskie, a oba kraje wielokrotnie dawały sobie do zrozumienia, że czasy zimnej wojny minęły bezpowrotnie.