Premier Izraela Benjamin Netanjahu przeszedł minionej nocy pomyślnie zabieg wszczepienia rozrusznika serca - poinformowali lekarze i kancelaria szefa rządu. Oczekuje się, że jeszcze dziś opuści on klinikę i powróci do normalnych zajęć.
Około godz. 4:00 czasu lokalnego lekarze z Centrum Medycznego Sheba w Ramat Gan poinformowali, że zabieg zakończył się pomyślnie i bez komplikacji, dodając, że premier jest w dobrym stanie i że "pozostanie na obserwacji na oddziale kardiologii".
Biuro premiera również oznajmiło, że operacja zakończyła się sukcesem, a premier czuje się dobrze i oczekuje się, że jeszcze dziś zostanie wypisany z kliniki. Jednocześnie poinformowano, że cotygodniowe posiedzenie rządu pierwotnie zaplanowane na dziś zostało przełożone do odwołania.
W czasie operacji obowiązki premiera pełnił minister sprawiedliwości Jariw Lewin.
Rozrusznik to urządzenie, które stymuluje serce w celu kontrolowania lub przyspieszenia jego rytmu, jeśli jest on zbyt wolny lub nieregularny. Wszczepienie urządzenia trwa zwykle kilka godzin, a pacjenci są zazwyczaj wypisywani ze szpitala tego samego lub następnego dnia.
W ubiegłą sobotę 73-letni Benjamin Netanjahu trafił do szpitala, gdy skarżył się na zawroty głowy po wycieczce nad Jezioro Galilejskie, a następnie zasłabł w swoim domu w Cezarei na północy kraju. Premier przyznał wówczas, że spędził kilka godzin na słońcu "bez kapelusza, bez wody".
W niedzielę 16 lipca szpital potwierdził u niego objawy odwodnienia i poinformował, że jego serce jest w "doskonałym stanie". Jednocześnie przekazano, że w ramach rutynowej procedury wszczepiono mu urządzenie monitorujące pracę serca.
Pół miliona Izraelczyków wyszło w sobotę wieczorem na ulice całego kraju, by w oczekiwaniu na rozstrzygające głosowanie w parlamencie zaprotestować przeciwko kontrowersyjnej reformie sądownictwa. Kumulacją sobotnich protestów było przybycie do Jerozolimy dziesiątek tysięcy demonstrantów, którzy tłumnie zgromadzili się w pobliżu Knesetu.