"To jest zimna (nienaładowana) broń" - miał powiedzieć asystent reżysera Dave Halls do Aleca Baldwina, wręczając mu pistolet, będący rekwizytem w kręconym na farmie w Bonanza Creek Ranch filmie "Rust". Chwilę potem doszło do tragedii - broń wypaliła, zginęła autorka zdjęć Halyna Hutchins, a ranny został reżyser Joel Souza.
W piątek upublicznione zostały akta sądowe w sprawie tragedii na planie filmu "Rust". Raport ze szczegółami wydarzenia z czwartku został sporządzony po wniosku o nakaz przeszukania pustynnego rancha, złożonym przez biuro szeryfa hrabstwa Santa Fe. Badano zakrwawiony kostium Baldwina, a także broń, z której padł śmiertelny strzał oraz wszystkie inne rekwizyty i materiały, które miały być użyte do nagrywania zdjęć.
Pistolet był jednym z trzech, które płatnerz filmu, Hannah Gutierrez, umieściła na wózku przed budynkiem, będącym miejscem sceny. Halls wziął broń z wózka i zaniósł ją Baldwinowi, nieświadomy, że jest naładowana ostrymi nabojami. Takie wnioski zostały zawarte przez śledczych w sądowych dokumentach. Do końca nie wiadomo, ile padło strzałów.
"Los Angeles Times" pisze, że kilka godzin przed tym, kiedy doszło do tragedii, część pracowników opuściła plan zdjęciowy, żeby zaprotestować przeciwko panującym tam warunkom pracy. Operatorzy kamer i asystenci byli sfrustrowani warunkami pracy m.in. długimi godzinami pracy, dojazdami i zwlekaniem z wypłatami. Według źródeł gazety protokoły bezpieczeństwa nie były ściśle przestrzegane na planie.
Nie ma słów, by wyrazić mój szok i smutek w związku z tragicznym wypadkiem, w którym zginęła Halyna Hutchins, żona, matka i nasza podziwiana przez wszystkich koleżanka. W pełni współpracuję z policją w śledztwie wyjaśniającym tę tragedię - pisał na Twitterze załamany Baldwin. Zajmujące się dochodzeniem w tej sprawie biuro szeryfa podało, że dotąd nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.