Brytyjskie media oskarżają księcia Williama o zaniedbywanie obowiązków. Na szczególną krytykę zasłużył z powodu niedawnego wyjazdu na narty.
Cała rodzina królewska, a także premier Theresa May, wzięli udział w corocznym nabożeństwie, które celebruje Wspólnotę Narodów. William natomiast spędzał w tym czasie "męski weekend" w szwajcarskim kurorcie Verbier.
W brytyjskich mediach pojawił się film ukazujący księcia tańczącego w nocnym klubie. Jego żona z dziećmi przebywała w tym czasie w ich rezydencji w hrabstwie Norfolk.
Media podkreślają również, że podczas narciarskiej wyprawy księciu towarzyszyło dwóch ochroniarzy Scotland Yardu, opłacanych z pieniędzy podatnika.
Komentatorzy obliczyli nawet, że w tym roku wnuk monarchini uczestniczył w 13 funkcjach reprezentacyjnych, podczas gdy jego babka, 90-letnia królowa Elżbieta II, zaliczyła ich aż 24.
Książę William pracuje na pół etatu jako pilot ratunkowego helikoptera i pod tym względem różni się od innych arystokratów, wykonując zwykły zawód. W styczniu tego roku oświadczył jednak, że zamierza porzucić pracę i poświęcić się w pełni książęcym obowiązkom. Ma przejąć patronaty nad organizacjami charytatywnymi, z których - z racji swojego wieku - zrezygnowała królowa Elżbieta II.
Mimo krytyki mediów drugi w kolejce do brytyjskiego tronu pozostaje jedną z najpopularniejszych postaci w rodzinie królewskiej. Podobnie postrzegana jest przez Brytyjczyków jego żona, księżna Catherine.
(az)