Burmistrz Bolonii we Włoszech ma nadzieję, że udało się wpaść na pomysł, jak uratować przed zawaleniem się niebezpiecznie przechylającą się wieżę Garisenda – pisze CNN.
Zbudowana w XII wieku 48-metrowa bolońska Garisenda jest w coraz gorszym stanie. Eksperci rok temu stwierdzili wibracje smukłej konstrukcji, która ze stojącą obok 97-metrową wieżą Asinelli stanowi symbol stolicy włoskiego regionu Emilia-Romania.
Zastrzegli, że wibracje te to kwestia zaledwie kilku milimetrów, ale jest to "anomalia", która niepokoi. Ich zdaniem wieża może runąć, a zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego stało się realne.
To sprawiło, że władze miasta podjęły decyzję o natychmiastowym zamknięciu terenu wokół Garisendy, otoczeniu jej barierkami i zmianie ruchu ulicznego.
Szybko przystąpiono też do opracowania projektu ratowania zabytku oraz zapewnienia bezpieczeństwa osobom znajdującym się w pobliżu.
I w końcu eksperci wpadli na pomysł. Do ratowania Garisendy chcą zastosować podobne rusztowanie, jak te, które użyto do ustabilizowania Krzywej Wieży w Pizie. Wieżę mają chronić dwie konstrukcje pylonowe.
Wyjaśnijmy, że 48-metrowa wieża w Bolonii jest odchylona o 4 stopnie, nieco więcej niż ta w Pizie (3,9 stopni - red.). Jeszcze w latach 90. poprzedniego wieku wieża w Pizie była odchylona o 4,5 stopnia. Po ośmiu latach ratowania zabytku wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, zyskała nowe życie.
Według burmistrza Bolonii Matteo Lepore ratowanie Garisendy ma kosztować ok. 19 mln euro.
Torre Garisenda jest jedną z atrakcji turystycznych Bolonii. Dante Alighieri wspomniał o niej w swoim XIV-wiecznym poemacie "Boska komedia".