Tragiczne wydarzenia w amerykańskim mieście Aurora w stanie Illinois. Na terenie mieszczącej się tam fabryki 45-letni mężczyzna otworzył ogień do ludzi. Jak donosi Reuters, napastnik zastrzelił pięciu współpracowników, ranił szóstego i pięciu policjantów. Został zastrzelony przez funkcjonariuszy. Według przekazanych przez miejscową policję informacji, sprawca zaczął strzelać wkrótce po tym, jak został zwolniony z pracy.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek wczesnym popołudniem w dzielnicy przemysłowej Aurory. Napastnik został zidentyfikowany jako 45-letni Gary Martin, od 15 lat zatrudniony w Henry Pratt Company, która ma w Aurorze fabrykę i halę magazynową.
W rozmowie z telewizją CNN świadek strzelaniny - i kolega Martina z pracy - powiedział, że widział napastnika biegnącego przez budynek z pistoletem z celownikiem laserowym.
Na zwołanej w nocy konferencji prasowej szefowa miejscowej policji Kristen Ziman podała, że wedle przekazanych służbom informacji, napastnik został tego dnia zwolniony z pracy. Powody tego zwolnienia nie są na razie znane. Nie jest również jasne, czy mężczyzna miał przy sobie broń już w momencie odbierania wypowiedzenia, czy też zaopatrzył się w nią później.
Pięciu funkcjonariuszy i pracownik, którzy zostali ranni w strzelaninie, przebywają w miejscowych szpitalach. Jak poinformowała szefowa lokalnej policji, ich życiu nic nie zagraża.
Ziman przekazała także, że Martin miał już na koncie wyrok: w 1995 roku został skazany za napaść.