W byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau skradziony został fragment żelaznej bramy z napisem "Arbeit macht frei" - poinformowała policja. Kradzież zauważyli w niedzielę rano pracownicy ochrony. Przypuszczalnie doszło do niej w nocy.
Jak czytamy w oświadczeniu komendy policji w Dachau, podczas przeszukania terenu wokół obozu nie znaleziono niczego podejrzanego. Władze zaapelowały o udzielenie informacji do wszystkich, którzy zauważyli w pobliżu podejrzane osoby czy pojazdy.
Szefowa muzeum na terenie byłego obozu w Dachau Gabriele Hammermann oceniła, że w przypadku tej kradzieży mamy do czynienia z "profanacją nowej jakości". Brama jest "centralnym symbolem drogi cierpień więźniów" - zaznaczyła.
Skradziony fragment, który jest częścią wielkiej bramy wejściowej, mierzy około 190 cm na 95 cm. Policja mówi o sprawcy lub sprawcach; nie wyklucza, że do wywiezienia bramy użyto pojazdu.
Agencja dpa zwraca uwagę, że w muzeum w Dachau wielokrotnie dochodziło do aktów profanacji o podłożu skrajnie prawicowym. Przypomina, że pięć lat temu doszło do podobnego incydentu w Polsce, na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz.
Konsul generalna RP w Monachium Justyna Lewańska powiedziała PAP, że w sobotę z okazji Wszystkich Świętych podczas uroczystości złożenia wieńca ku czci pomordowanych w obozie Polaków brama z historycznym napisem znajdowała się na swoim miejscu. Jak dodała, brama główna jest w nocy dobrze oświetlona oraz monitorowana za pomocą kamer.
Dachau pod Monachium w Bawarii było pierwszym stałym obozem koncentracyjnym stworzonym przez nazistów po dojściu 30 stycznia 1933 roku Hitlera do władzy. Obóz ten był poligonem doświadczalnym i wzorem dla innych obozów koncentracyjnych tworzonych przez nazistów w innych częściach Niemiec i Europy.
Początkowo obóz w Dachau był przeznaczony dla politycznych przeciwników Hitlera - przede wszystkim komunistów i socjaldemokratów. W okresie późniejszym w obozie więziono księży, Żydów, Romów i rosyjskich jeńców wojennych. Pod koniec wojny najliczniejszą grupę więźniów stanowili Polacy.
W ciągu dwunastu lat przez obóz i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób z całej okupowanej przez Rzeszę Niemiecką Europy, w tym z Polski. Po ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku do Dachau przewieziono 13 tys. więźniów z Polski. Do Dachau deportowano też część polskich naukowców, aresztowanych w listopadzie 1939 roku w Krakowie. Do wyzwolenia obozu przez Amerykanów 29 kwietnia 1945 roku zginęło w nim według danych muzeum Dachau 41 500 osób.
Miejsce Pamięci na terenie byłego obozu powstało dopiero dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej - w 1965 roku, dzięki staraniom byłych więźniów. Co roku muzeum odwiedza blisko milion osób z całego świata.