"Będę się skupiać na merytorycznych argumentach. Mamy także dowody" - powiedziała RMF FM Katarzyna Hermann, pełnomocnik Komisji Europejskiej, tuż przed rozprawą przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej dot. tzw. środków tymczasowych, czyli zakazu wycinki Puszczy Białowieskiej. W Luksemburgu o godz. 15 rozpoczęło się wysłuchanie w tej sprawie. Z ramienia Polski stawił się minister środowiska Jan Szyszko. Wynik wysłuchania stron przesądzi o decyzji prezesa Trybunału UE, który wkrótce po rozprawie ma zdecydować, czy utrzyma w mocy wprowadzony w lipcu zakaz prowadzenia wycinki (aż do momentu, gdy zapadnie wyrok w meritum sprawy), czy przychyli się do stanowiska Polski, że taki nadzwyczajny środek nie jest potrzebny.
O godzinie 15:00 na przeciwko siebie w unijnym Trybunale Sprawiedliwości stanęli ci sami protagoniści co 10 lat temu w sprawie Doliny Rospudy. Z jednej strony minister Jan Szyszko, z drugiej Katarzyna Hermann, prawniczka z KE. W 2007 roku chodziło o przebieg obwodnicy Augustowa przez chronioną unijną dyrektywą Natura 2000 - Dolinę Rospudy.
W 2007 roku Szyszko przegrał. Jak będzie tym razem? Czy wytypowanie Hermann do reprezentowania KE ma przypomnieć polskiemu ministrowi jego klęskę sprzed 10 lat? Hermann w rozmowie z RMF FM zaprzecza: To jest czysty zbieg okoliczności, że również w tym przypadku znowu to ja jestem pełnomocnikiem Komisji.
W przeciwieństwie do sprawy Rospudy, Polska nie wystąpiła tym razem o utajnienie rozprawy, która wówczas odbyła się "za zamkniętymi drzwiami". Wręcz przeciwnie - Szyszko poinformował, że zabiega o bezpośrednią transmisję z sali obrad Trybunału.
Chciałbym, żeby to się udało, bo traktuję ten spór trochę również jako spór w zakresie edukacji. Chcemy pokazać, że Polska naprawdę reprezentuje duży poziom wiedzy i przestrzega prawa UE we wszystkich wymiarach - powiedział.
Jednak bezpośredniej transmisji nie będzie, bo Trybunał UE nie ma takiego zwyczaju. Obowiązują tutaj restrykcyjne zasady. Na sali rozpraw, ani nawet poza nią (w sali prasowej) - nie można nagrywać ani obrazu, ani dźwięku z wysłuchania (poza początkiem rozprawy). Urzędnicy w Brukseli uważają, że prośba polskiego ministra o bezpośrednią transmisję pokazuje, że chce z rozprawy w Trybunale UE zrobić swojego rodzaju "show".
Najpierw każda ze stron będzie mogła przedstawić swoje argumenty. Następnie wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE, Włoch Antonio Tizzano oraz rzecznik generalny będą mogli zadawać pytania.
Jak ustaliła dziennikarka RMF FM wiceprezes trybunału zapyta, jaki jest obecnie stan faktyczny w Puszczy Białowieskiej, czy Polska przestrzega decyzji Trybunału z 27 lipca nakazującej natychmiastowe wstrzymanie wycinki.
Minister Szyszko z pewnością - jak to czynił do tej pory - odpowie, że wszystkie działania na terenie Puszczy są zgodne z prawem, a zakaz wstrzymania wycinki jest bezzasadny. Możliwe, że uzależni wykonanie postanowienia Trybunału od tego, czy KE złoży "zabezpieczenie" w wysokości ponad 3 mld. złotych.
Z kolei pełnomocniczka KE, Katarzyna Herman przedstawi dowody na to, że Polska łamie zakaz Trybunału i nadal prowadzi wycinkę. Ma na potwierdzenie swoich słów zdjęcia satelitarne.
Trzeba uzasadnić wniosek i przedstawić dowody i argumentację, które umożliwią prezesowi przyjąć dobrze uzasadnione postanowienie - mówi Hermann.
Bruksela nie ma wątpliwości, że prezes przychyli się do jej wniosku i podtrzyma decyzję o natychmiastowym zakazie prowadzenia wycinki. A jeżeli polski minister jako materialny dowód przywiezie ze sobą słoik z kornikami? Ja się korników nie boję - odpowiada śmiejąc się Katarzyna Hermann. Nie czuję obrzydzenia do owadów - dodaje.
(ph)