Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un odwiedził jednostkę wojskową, która w 2010 roku ostrzelała ogniem artyleryjskim należącą do Korei Południowej wyspę Yeonpyeong na Morzu Żółtym. Wizyta poprzedziła rozpoczynające się w poniedziałek coroczne wspólne ćwiczenia wojsk południowokoreańskich i amerykańskich, które potrwają do 31 sierpnia.
Według północnokoreańskiej agencji KCNA, Kim odwiedził jednostkę stacjonującą na wyspie Mu, będącej "największym punktem zapalnym w wysuniętej najbardziej na południe części frontu południowo-zachodniego". Nakazał żołnierzom, by dokonywali natychmiastowych śmiertelnych kontruderzeń na wroga, gdy tylko zauważą choćby najmniejsze przejawy agresji.
Zdaniem północnokoreańskiego przywódcy, który objął w grudniu ubiegłego roku władzę po swym zmarłym ojcu Kim Dzong Ilu, ewentualny kontratak powinien rozwinąć się w "świętą wojnę na rzecz narodowego zjednoczenia, a nie tylko lokalną wojnę w regionie południowo-zachodnim".
W wyniku ostrzału Yeonpyeong w listopadzie 2010 roku śmierć poniosło czterech ludzi, w tym dwóch cywilów. Oba państwa koreańskie są formalnie w stanie wojny. Trwający od 1950 do 1953 roku zbrojny konflikt między nimi zakończył się tylko rozejmem.