Sąd apelacyjny w Tokio utrzymał w mocy wyrok uniewinniający trzech byłych dyrektorów firmy TEPCO, operatora japońskiej elektrowni atomowej w Fukushimie. Byli oni oskarżeni o zaniedbania, które doprowadziło do katastrofy w elektrowni w 2011 roku.
Trybunał podtrzymał orzeczenie sądu okręgowego w Tokio z 2019 roku. Stwierdzono w nim, że Tsunehisa Katsumatu, który był prezesem TEPCO oraz jego dwóch zastępców, Ichiro Takekuro i Sakae Muto, nie mogli przewidzieć potężnego tsunami, które doprowadziło do katastrofy i śmierci 44 osób. Uznano, że oskarżeni nie dopuścili się zaniedbania obowiązków służbowych.
Rozpoczęty w 2016 roku proces dotyczył tego, czy byli dyrektorzy mogli przewidzieć katastrofę i zapobiec jej. Prokuratura zarzucała oskarżonym, że nie wybudowali zabezpieczeń, chociaż znali długoterminowe ostrzeżenie japońskiego rządu z 2002 roku o możliwych falach tsunami do 15,7 m. Sąd pierwszej instancji podważył wiarygodność tych prognoz i uznał, że kierownictwo TEPCO "nie mogło logicznie przewidzieć fal tsunami powyżej 10 metrów".
W lipcu 2022 roku czterech kierowników TEPCO, w tym Katsumatu, Takekuro i Muto, zostało skazanych w procesie cywilnym na zapłacenie łącznie 13 bln jenów (ok. 100 mld dolarów) odszkodowania akcjonariuszom firmy za to, że nie zapobiegli katastrofie i związane z nią straty.
11 marca 2011 roku elektrownia w Fukushimie na wybrzeżu Pacyfiku została zalana przez mierzące ponad 10 metrów fale tsunami powstałego po silnym trzęsieniu ziemi. W efekcie awarii zasilania systemu chłodzącego doszło do stopienia rdzeni trzech z sześciu reaktorów. Była to najpoważniejsza katastrofa nuklearna na świecie od czasu awarii w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku.