5 tysięcy delegatów na konwencję wyborczą Partii Demokratycznej w Chicago symbolicznie oddało swoje głosy, aby zatwierdzić nominację Kamali Harris na kandydatkę na urząd prezydenta USA. Najważniejszym punktem drugiego dnia konwencji były wystąpienia Baracka i Michelle Obamów. "Zróbcie coś" - mobilizowała ze sceny była pierwsza dama. Jej mąż USA zapewniał, że Harris będzie doskonałym prezydentem USA, a przyszłość Ameryki jest w rękach wyborców - relacjonuje korespondent RMF w USA.
Na Harris głosy oddali wszyscy delegaci z 57 stanów i terytoriów zamorskich, a także reprezentujących Amerykanów głosujących za granicą.
Podczas ceremonii przedstawiciel każdej delegacji ogłosił oddanie wszystkich swoich głosów na Harris i jej kandydata na wiceprezydenta Tima Walza.
W przeciwieństwie do głosowań podczas poprzednich konwencji, tegoroczne było głównie symbolicznie, bo partia oficjalnie zagłosowała za kandydaturą wiceprezydent podczas wirtualnego głosowania. Stało się tak z powodu niejasności dotyczącej lokalnych przepisów w stanie Ohio, które wyznaczały datę konieczną do zgłoszenia kandydatów w wyborach.
Głosowanie otworzyło drugi dzień konwencji w Chicago. Demokraci potwierdzili, że Kamala Harris jest ich kandydatką w wyborach prezydenckich i jesienią zmierzy się z Donaldem Trumpem. W czwartek w czasie swojej przemowy oficjalnie przyjmie partyjną nominację.
Nieoczekiwanie krótkie wystąpienie do uczestników konwencji wygłosiła sama Harris, która połączyła się z Chicago z Milwaukee, gdzie razem z Walzem występowali w wiecu wyborczym.
Dziękuję wszystkim tu i tam za wiarę w to, co możemy zrobić razem. Jesteśmy zaszczyceni, że jesteśmy waszymi nominatami. To jest kampania napędzana przez ludzi i razem wytyczymy nową drogę naprzód w przyszłości dla wolności, optymizmu i wiary - powiedziała.
Najważniejszym punktem wtorkowej konwencji było wystąpienie Baracka i Michelle Obamów Obamów.
Barack Obama, dokładnie tak jak 16 lat temu, zwrócił się do zebranych: "Helo, Chicago!". W 2008 roku, właśnie tu, w Chicago, cieszył się z wygranych wyborów - relacjonuje korespondent RMF w USA Paweł Żuchowski.
Podczas przemówienia Obama złożył hołd prezydentowi Bidenowi, nazywając go "wybitnym prezydentem, który obronił demokrację". Poparł też Kamalę Harris jako kandydatkę, która otworzy nowy rozdział w historii Ameryki i ostrzegł przed powrotem do władzy Donalda Trumpa, porównując go do "sąsiada trzymającego włączoną dmuchawę do liści przy twoim oknie każdej minuty każdego dnia".