Komisja Europejska nie ma problemu z Polską, a jedynie z niektórymi inicjatywami polskiego rządu - przekonywał przewodniczący KE Jean-Claude Juncker na konferencji prasowej w Brukseli. Przyznał, że aktualna dyskusja w UE na temat Polski bardzo go martwi. Nie wykluczył przy tym całkowicie użycia art. 7 Traktatu Lizbońskiego, co byłoby równoznaczne z pozbawieniem Polski prawa głosu w Radzie UE. Juncker stwierdził również, że nie sądzi, by Polacy odwrócili się od Unii w związku z rozpoczęciem wobec ich kraju procedury ochrony praworządności.

Komisja Europejska nie ma problemu z Polską, a jedynie z niektórymi inicjatywami polskiego rządu - przekonywał przewodniczący KE Jean-Claude Juncker na konferencji prasowej w Brukseli. Przyznał, że aktualna dyskusja w UE na temat Polski bardzo go martwi. Nie wykluczył przy tym całkowicie użycia art. 7 Traktatu Lizbońskiego, co byłoby równoznaczne z pozbawieniem Polski prawa głosu w Radzie UE. Juncker stwierdził również, że nie sądzi, by Polacy odwrócili się od Unii w związku z rozpoczęciem wobec ich kraju procedury ochrony praworządności.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker /OLIVIER HOSLET /PAP/EPA

Juncker podkreślił, że nie chce, by Polacy mieli wrażenie, że cała UE jest przeciwko nim. Polska jest krajem, który zasługuje na wielki szacunek i nawet podziw, jeśli o mnie chodzi (...) Polska wiele razy cierpiała i jej los był przesądzany przez zgubne działania tych, którzy chcieli decydować za nią - mówił szef KE.

Jak podkreślił, około 80 procent Polaków popiera członkostwo Polski w UE, a Polska od początku czerpie z integracji europejskiej wielkie korzyści. Nie sądzę, by Polska odwróciła się od UE - dodał.

Zaznaczył również, że rozpoczynając z Polską dialog w ramach mechanizmu ochrony praworządności Komisja Europejska działa w ramach unijnych traktatów.

Juncker relacjonował, że we wtorkowej rozmowie telefonicznej z premier Beatą Szydło powiedział jej, że KE nie podejmie nowej decyzji, która byłaby krokiem w kierunku uruchomienia wobec Polski art. 7 Traktatu UE - artykuł ten umożliwia nałożenie sankcji na kraj członkowski, w którym dochodzi do systemowego naruszania zasad państwa prawa. Jak zaznaczył, na razie prowadzony jest dialog z Warszawą, a sama procedura ma wiele etapów. Od początku było jasne, i mówiłem o tym publicznie, że wchodzimy w ten nowy mechanizm (ochrony państwa prawa), istniejący od 2014 roku, który jest mechanizmem dialogu - tłumaczył Juncker. Nie chcę dramatyzować, ale chciałbym, aby nasi polscy przyjaciele traktowali to bardzo poważnie - dodał. Nie wykluczył jednak całkowicie użycia art. 7 Traktatu Lizbońskiego. Jeżeli ma się to wydarzyć, to się wydarzy. Nie jest to jednak mój zamiar, ponieważ jesteśmy na innym etapie procedury - stwierdził.

W środę Komisja Europejska rozpoczęła wobec Polski procedurę ochrony państwa prawa. Powodem jest nieprzestrzeganie wiążących orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w sprawie jego składu i wybory sędziów, a także wątpliwości co do reformy TK. Pierwsza faza procedury polega na dialogu i wymianie informacji z polskim rządem.

(edbie)