Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Jeff Sessions po raz kolejny podkreślił, że nie rozmawiał z przedstawicielami rosyjskich władz o ubiegłorocznej kampanii wyborczej w USA. Prezydent Donald Trump zapewnił natomiast, że „ darzy swojego ministra całkowitym zaufaniem”. Obaj odnieśli się w ten sposób do zarzutu, jakoby Sessions zataił informacje o swoich kontaktach z rosyjskim ambasadorem.
Minister sprawiedliwości, któremu podlega m.in. Federalne Biuro Śledcze, zapowiedział, że wyłączy się z jakichkolwiek prowadzonych obecnie i ewentualnych przyszłych dochodzeń w sprawie mieszania się Rosji w amerykański proces wyborczy i kontaktów otoczenia Donalda Trumpa z władzami Rosji.
Jeff Sessions był pierwszym senatorem Partii Republikańskiej, który poparł w ubiegłym roku starania Trumpa o uzyskanie nominacji GOP w wyborach prezydenckich.
Minister zwołał konferencję prasową po tym jak dziennik "Washington Post" poinformował, że Jeff Sessions podczas posiedzenia senackiej komisji sprawiedliwości, kiedy ważyły się losy jego nominacji na ministra sprawiedliwości, zeznając pod przysięgą, powiedział, że w czasie kampanii wyborczej nie miał kontaktów z rosyjskimi władzami.
Minister sprawiedliwości przyznał podczas wczorajszej konferencji, że dwukrotnie, kiedy jeszcze nie był ministrem sprawiedliwości, ale senatorem reprezentującym z ramienia Partii Republikańskiej stan Alabama i doradcą sztabu wyborczego Donalda Trumpa, spotkał się z ambasadorem Federacji Rosyjskiej w USA Siergiejem Kislakiem.
Sessions, którego nominacja na ministra sprawiedliwości wzbudziła ostre protesty Demokratów, wyjaśnił, że jego rozmowy z Kislakiem nie dotyczyły amerykańskiej kampanii wyborczej. Dlatego podczas składnia zeznań przed senacką komisją sprawiedliwości odpowiedział, że nie miał kontaktów z przedstawicielami rosyjskich władz, ponieważ myślał, że pytanie dotyczy "kontaktów z władzami Rosji w sprawie kampanii wyborczej".
Powinienem powiedzieć, że nie rozmawiałem z przedstawicielami Rosji o kampanii wyborczej, ale - tak - dwukrotnie spotkałem się z ambasadorem Rosji - tłumaczył minister sprawiedliwości.
Wcześniej prezydent Trump, podczas rozmowy z reporterami na pokładzie nowego lotniskowca amerykańskiej marynarki wojennej USS "Gerald R. Ford", podkreślił że darzy swojego ministra sprawiedliwości Jeffa Sessionsa "całkowitym zaufaniem".
Poinformował, że nie wiedział o spotkaniach Jeffa Sessionsa, który w czasie kampanii wyborczej był doradcą jego sztabu, z rosyjskim ambasadorem.
W reakcji na zarzuty dziennika "Washington Post" wielu kongresmenów, w tym kilku Republikanów, zażądało przeprowadzenia niezależnego śledztwa, a niektórzy, w tym szefowa mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów Nancy Pelosi i przywódca demokratycznej mniejszości w Senacie Charles Schumer - natychmiastowej rezygnacji Jeffa Sessionsa ze stanowiska ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
(mal)