Izrael będzie kontynuował naloty na cele Hezbollahu w południowym Libanie, będzie też punktowo atakował przygraniczne miasta-bastiony organizacji. Taką decyzję na specjalnym posiedzeniu podjął izraelski rząd. Jednocześnie Izrael nasila wojnę psychologiczną.
Fiasko konferencji pokojowej w Rzymie daje Izraelowi "pełne prawo" do kontynuowania ofensywy w południowym Libanie - oświadczył izraelski minister sprawiedliwości Haim Ramon. Jednocześnie podkreślił, że operacja militarna będzie trwała tak długo, dopóki bojówki Hezbollahu nie opuszczą południowego Libanu. W pełnej gotowości do walk na pograniczu izraelsko-libańskim ma czekać 15 tysięcy rezerwistów.
Tylko w środę w wyniku walk z hezbollahami zginęło 9 izraelskich żołnierzy, a kolejnych 30 zostało rannych. Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce, w rozmowie z RMF tłumaczy, że przez kilkanaście godzin na północny Izrael spadło prawie 50 rakiet. Posłuchaj:
Na świecie jednak akcja Izraela jest krytykowana. Pojawia się argument, że Izrael przestaje już kontrolować precyzję ataków – dezaprobatę nasiliło omyłkowe ostrzelanie kwatery ONZ i zabicie czterech obserwatorów z ramienia Narodów Zjednoczonych.
Aby osiągnąć swój cel, Izrael nasila wojnę psychologiczną. Do zrzucanych przez samoloty ulotek dołączają SMS-y wysyłane na komórki Libańczyków oraz przekazy radiowe ostrzegające przed nieuchronnymi atakami i wzywające ludność, by "pomogła usunąć złośliwą narośl, jaką jest Hezbollah".
Uruchomiona została także stara radiostacja, określana mianem "Głosu Południa", która działała w latach 80. i 90. ubiegłego wieku, a została zamknięta w maju 2000 roku, kiedy izraelskie wojska wycofały się z Libanu. Pojawiła się też nowa strona internetowa "Wszyscy za Liban", na której Libańczykom oferowane są pieniężne nagrody za informacje "mogące pomóc Izraelowi w walce z Hezbollahem". Jak pisze izraelski dziennik Maariv – strona, która ma wersję arabską, angielską i francuską, została uruchomiona przez izraelski wywiad.
Nasilając kampanię psychologiczną Izrael niszczy przy pomocy konwencjonalnej broni libańskie media - bombarduje przekaźniki telewizji i radia. Według niepotwierdzonych doniesień zdołał też przechwycić satelitarną transmisję telewizji Hezbollahu Al Manar, zastępując ją izraelskim przekazem.