Jeden z najgroźniejszych terrorystów XX wieku Ilich Ramirez Sanchez, zwany "Carlosem-Szakalem", poprosił prezydenta Wenezueli o pomoc w uwolnieniu go z francuskiego więzienia. Wenezuelski terrorysta twierdzi, że jego aresztowanie było nielegalne. Mężczyzna został dwukrotnie skazany na dożywocie, m.in. za współudział w czterech zamach przeprowadzonych we Francji.
Adwokat, a zarazem żona "Carlosa-Szakala" Isabelle Coutant-Peyre, z którą wziął ślub już w więzieniu, udała się do Caracas, by rozmawiać o możliwym uwolnieniu męża ze współpracownikami prezydenta Wenezueli i przedstawicielami tamtejszego rządu.
Sanchez został skazany za udział w czterech zamachach we Francji, w których zginęło 11 osób, a ponad 140 zostało rannych oraz za zamordowanie dwóch francuskich policjantów i ich informatora. Domaga się anulowania tych wyroków, bo - jak twierdzi - francuski wywiad wojskowy nielegalnie porwał go w Sudanie. Chce, by na rozpoczynającym się w poniedziałek procesie apelacyjnym w Paryżu władze Wenezueli zażądały jego uwolnienia z powodu błędów proceduralnych i umożliwiły mu powrót do ojczyzny.
W jednym z wywiadów "Carlos-Szakal" przyznał się do przeprowadzenia na całym świecie ponad setki krwawych zamachów, m.in. na polecenie służb specjalnych byłego bloku sowieckiego i Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Zginęło w nich blisko dwa tysiące osób.
Jego najgłośniejszym atakiem było wtargnięcie 21 grudnia 1975 roku na spotkanie jedenastu ministrów Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) w Wiedniu. Sześciu napastników zabiło wtedy trzy osoby, raniło siedem i wzięło 81 zakładników. Wśród nich znaleźli się m.in. ministrowie OPEC i obywatel Austrii. Porywacze zagrozili zabiciem zakładników, jeżeli nie dostaną do dyspozycji samolotu.
Kiedy żądanie zostało spełnione, terroryści zwolnili Austriaków i odlecieli z resztą zakładników do Algieru. 23 grudnia wypuścili tam pozostałych zakładników. Szacuje się, że okup wyniósł 50 milionów dolarów. "Carlos-Szakal" i pozostali porywacze oddali się w ręce algierskich władz i otrzymali azyl. Następnie udali się do Libii. Pojawiły się wtedy spekulacje, że operacja była w dużej części sfinansowana przez ówczesnego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego.
W latach 80. XX wieku "Carlos-Szakal" był najbardziej poszukiwanym przestępcą świata.