To był fałszywy alarm bombowy. W samolocie rosyjskich linii lotniczych Aerofłot, który w drodze z Aten do Moskwy musiał z powodu alarmu zawrócić do stolicy Grecji, nie znaleziono bomby. Z informacją o rzekomym ładunku wybuchowym w samolocie zadzwonił na ateńskie lotnisko anonimowy mężczyzna.
Gdy maszyna Airbus A-319 z 49 pasażerami na pokładzie wylądowała w stolicy Grecji, ewakuowano pasażerów, po czym przystąpiono do dokładnego przeszukania samolotu. Bomby nie znaleziono, ani na pokładzie samolotu, ani w bagażach pasażerów.