Po raz pierwszy w czasie tradycyjnej defilady wojskowej na Polach Elizejskich, na trybunie honorowej pojawi się bojkotowany przez Francję prezydent Syrii Baszir El-Asad. Przeciwni jego obecności są francuscy żołnierze, były prezydent Jaques Chirac oraz opozycja.
25 lat temu, w zamachu terrorystycznym Syryjczycy zabili w Libanie ponad 50 osób. Wśród nich znaleźli się francuscy żołnierze oraz premier Libanu, bedący bliskim przyjacielem Jaquesa Chiraka. Według francuskiej opozycji obecność prezydenta Syrii jest hańbą.
Nicolas Sarkozy tłumaczy zaproszenie chęcią przyspieszenia procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie. Wcześniej w czasie szczytu Unii dla Śródziemnomorza nakłaniał El-Asada by zasiadł do jednego stołu z premierem Izreala, mimo, że formalnie ich kraje są w stanie wojny.