Najgłośniejszy, długo oczekiwany proces korsykańskiego terrorysty rozpoczął się we Francji – informuje paryski korespondent RMF FM. Na ławie oskarżonych zasiadł domniemany morderca prefekta Korsyki, zabity trzema strzałami w plecy i głowę w biały dzień w centrum największego miasta wyspy.
Zabójstwo zszokowało Francję, ale proces może zakończyć się fiaskiem. Głównym problemem antyterrorystycznej sekcji paryskiej prokuratury jest zmowa milczenia, która otacza zamachy korsykańskich separatystów. Podejrzanego o zabójstwo „sypnęli” jego wspólnicy, ale szybko się z tego wycofali. A innych świadków prokuratura nie ma.
Oskarżony, 47-letni Yvan Colonna twierdzi, że jest zwykłym pasterzem. Zapewnia, że gdy dziewięć lat temu doszło do zamachu, on szukał swoich kóz, które mu uciekły w góry. Oskarżacie mnie o zabójstwo. Udowodnijcie mi to - rzucił wyzwanie prokuraturze w wywiadzie dla francuskiej telewizji TF1. Proces wzbudza ogromne emocje, a komentatorzy zastanawiają się, dlaczego Colonny ukrywał się przez cztery lata w korsykańskich górach, jeśli jest niewinny?