Żadnego narodu nie można uznać za przestępców, a żadnej religii za terrorystyczną- napisał papież Franciszek w przesłaniu na obrady ruchów ludowych w mieście Modesto w Kalifornii w USA. „Nie istnieje terroryzm chrześcijański ani żydowski czy islamski” - dodał.

Żadnego narodu nie można uznać za przestępców, a żadnej religii za terrorystyczną- napisał papież Franciszek w przesłaniu na obrady ruchów ludowych w mieście Modesto w Kalifornii w USA. „Nie istnieje terroryzm chrześcijański ani żydowski czy islamski” - dodał.
Papież Franciszek /PAP/EPA/CLAUDIO PERI /PAP/EPA

Przeciwstawiając terrorowi miłość, pracujemy na rzecz pokoju - oświadczył Franciszek w orędziu ogłoszonym przez Watykan. Przestrzegł przed postępem "dehumanizacji" życia społecznego, która, jak wskazał, polega na "obojętności, hipokryzji i nietolerancji".

Żaden naród to nie kryminaliści, przemytnicy narkotyków czy sprawcy przemocy - podkreślił papież. Jak zauważył, "są fundamentaliści i sprawcy przemocy we wszystkich narodach i religiach, którzy umacniają się za sprawą nietolerancyjnych uogólnień, karmią się nienawiścią i ksenofobią".

W rozważaniach na temat ubóstwa i niesprawiedliwości społecznej papież przestrzegł: "Rany, jakie powoduje system gospodarczy, który ma w swym centrum bożka pieniądza, zostały w przestępczy sposób zignorowane".

"Gangreny systemu nie da się wiecznie maskować"


W zglobalizowanym społeczeństwie istnieje elegancki styl patrzenia z boku, który się stale powtarza; pod pozorem politycznej poprawności i ideologicznych mód patrzy się na cierpiącego, nie dotykając go, pokazuje się go na żywo, a nawet wygłasza się przemówienie pozornie tolerancyjne i pełne eufemizmów, ale nie robi się nic konkretnego, by wyleczyć rany społeczne czy stawić czoła strukturom pozostawiającym tylu ludzi na ulicy - napisał Franciszek. Jego zdaniem takie postawy to "hipokryzja" i "moralne oszustwo".

Gangreny systemu nie da się wiecznie maskować, bo wcześniej czy później zaczyna się czuć fetor i kiedy nie można już mu zaprzeczać, ta sama siła, która zrodziła ten stan rzeczy, przystępuje do manipulowania strachem, niepewnością, protestami, a nawet uzasadnionym oburzeniem ludzi, by przerzucić odpowiedzialność za to zło na tego, kto nie jest bliźnim - ocenił Franciszek.

(mn)