Upały powyżej 35 stopni Celsjusza dały się mocno we znaki nie tylko Polakom, ale i mieszkańcom Niemiec. Równie gorąco było w sobotę w Czechach i na Słowacji. Od Zachodu nadciąga fala burz z gradem i ulewami. Na niedzielę meteorolodzy przepowiadają temperatury sięgające 40 stopni.

Lekkie ochłodzenie spodziewane jest dopiero w poniedziałek - podała telewizja publiczna ZDF. Najwyższą temperaturę w sobotę, 37,2 stopnie, zmierzono w Moehrendorf w Bawarii. Niemiecka Służba Meteorologiczna (DWD) nie wyklucza, że w niedzielę słupek rtęci może przekroczyć dotychczasowy rekordowy poziom - 40,2 stopnie. Tegoroczny lipiec należy do dziesięciu najgorętszych miesięcy w historii Niemiec - podała agencja dpa.

Na północnym zachodzie Niemiec już w południe - jak wcześniej w Belgii - wystąpiły burze i ulewy. Deszcz zalał ulice w Akwizgranie, intensywne opady miały miejsce w Dolnej Saksonii. W Nadrenii Północnej-Westfalii i Dolnej Saksonii spadł grad o średnicy około pięciu centymetrów. W piątek grad zniszczył samochody i uszkodził domy na terenie Badenii-Wirtembergii.

Do szpitali zgłasza się coraz więcej pacjentów z dolegliwościami układu krążenia. Lekarze radzą, by dziennie pić od 1,5 do 2,5 litra wody. Kto pracuje fizycznie lub przebywa dłużej na słońcu, powinien zwiększyć dzienną dawkę płynów. Firmy produkujące wodę mineralną zarządziły dodatkowe zmiany, by zwiększyć produkcję i pokryć zapotrzebowanie.

Z powodu upału w Pradze lekarze musieli udzielić pomocy ponad 20 głównie starszym osobom. Od soboty w kilku regionach kraju obowiązuje alarm z powodu smogu. Najwyższą temperaturę (37,4 stopnie) zmierzono w Pilznie na zachodnich Morawach.

Na Słowacji na autostradach D1 i D2 z powodu gorąca popękał asfalt.

(MRod)