Erupcja wulkanu na niewielkiej włoskiej wyspie Stromboli, niedaleko Sycylii. Jedna osoba nie żyje, dwie zostały ranne. Turyści zostali ewakuowani.
Na zdjęciach widać chmurę popiołu z wulkanu. Instytut geofizyki w Katanii odnotował serię wybuchów. Z wulkanu odpływa także rozżarzona lawa.
Huk był tak wielki że zatkaliśmy uszy, a chwilę potem spadła na nas chmura popiołu. Całe niebo było w popiele - opowiadała pracownica jednego z hoteli we wschodniej części wyspy.
Burmistrz Wysp Liparyjskich Marco Giorgianni powiedział Ansie, że zginęła jedna osoba. To turysta, który był na wycieczce w rejonie największej aktywności wulkanu. Z wyspy ewakuowano innych przyjezdnych.
Tu jest akcja ratunkowa. Turyści jak to zobaczyli, to zaczęli uciekać w stronę morza i łódek. Karabinerzy ich uratowali i teraz cała wyspa jest ewakuowana - mówił nam pan Jakub.
My się ewakuujemy pontonem w stronę drugiej wyspy. To był naprawdę taki wybuch potężny, lawa. Szok - powiedział.
Na wyspie Stromboli mieszka kilkaset osób. Tutejszy wulkan jest jednym z najbardziej aktywnych.