Po erupcji wulkanu Aso, na wyspie Kiusiu na południowym wschodzie Japonii, władze tego kraju nakazały znajdującym się w pobliżu turystom oddalić się w bezpieczne miejsce. Wulkan wyrzuca do atmosfery kłęby dymu i popiół.
Podniesiono alert do trzeciego poziomu w pięciostopniowej skali, co oznacza, że nie należy zbliżać się do wulkanu. Biały dym i czarny pył wulkaniczny unoszą się na wysokości ponad 2 tys. metrów nad wulkanem. Dotychczas brak informacji o zniszczeniach czy ofiarach erupcji.
Jak podała japońska telewizja NHK, policja bezpiecznie ewakuowała ludzi ze stacji kolejki linowej. Turyści przemieszczają się na niżej położone tereny. Policjanci sprawdzają, czy na zagrożonym erupcją obszarze nie przebywają jeszcze wycieczkowicze.
Z powodu erupcji Aso linie lotnicze ANA i Japan Airlines (JAL) odwołały co najmniej siedem lotów krajowych do pobliskiego miasta Kumamoto.
Wulkan Aso (1592 metry n.p.m.) obudził się w listopadzie 2014 roku i od tego czasu dochodziło do niewielkich erupcji.
Japonia położona jest w tzw. pierścieniu ognia Pacyfiku, czyli strefie wykazującej wyjątkową aktywność sejsmiczną, a w kraju znajduje się 110 aktywnych wulkanów. Aso, podobnie jak pozostałe aktywne wulkany, jest ściśle monitorowany.
Pod koniec września 2014 roku erupcja położonego w centralnej części wyspy Honsiu wulkanu Ontake zaskoczyła setki podziwiających go turystów. Zginęło wówczas ponad 60 osób.
(j.)