​Jedna ofiara śmiertelna i troje rannych - to bilans strzelaniny, do której doszło w niedzielę nad ranem w pobliżu ambasady Izraela w jordańskim Ammanie. Policja zabiła napastnika, który otworzył ogień do mundurowych.

Do strzelaniny doszło ok. godz. 1:00 w niedzielę w pobliżu ambasady Izraela w stolicy Jordanii, Ammanie.

Placówka dyplomatyczna znajduje się w dzielnicy Rabia. Świadkowie powiedzieli dziennikarzom Reutersa, że słyszeli w tamtej okolicy odgłosy wystrzałów.

Policja natychmiast odgrodziła teren. Widziano też jadące w tamtym kierunku karetki pogotowia.

Oficjalna jordańska agencja informacyjna Petra poinformowała, że funkcjonariusze zastrzelili mężczyznę, który otworzył ogień w kierunku policyjnego patrolu.

Napastnik to jedyna ofiara śmiertelna strzelaniny. Rannych zostało z kolei trzech policjantów.

Saudyjska stacja telewizyjna Al-Arabijja podała, że sytuacja po incydencie w okolicach ambasady znalazła się "pod kontrolą", a pojazdy służb kryzysowych zaczęły opuszczać teren.

Traktat pokojowy to zdrada Palestyny

Reuters przypomina, że wielu spośród 12 mln mieszkańców Jordanii ma pochodzenie palestyńskie. Uciekli oni do Jordanii podczas walk towarzyszących powstaniu Izraela w 1948 r.

W dzielnicy Rabia, gdzie znajduje się izraelska ambasada, często dochodziło wcześniej do antyizraelskich demonstracji związanych z wojną w Strefie Gazy.

Jordania w 1994 r. podpisała z Izraelem traktat pokojowy, który budzi ogromne kontrowersje wśród Jordańczyków. Uważają oni normalizację stosunków z Tel Awiwem za zdradę swoich palestyńskich rodaków.