Pozostałości mostu w Genui, który runął 14 sierpnia, mogą się zawalić - ostrzegli eksperci. Specjalny komisarz ds. kryzysu w mieście w liście do zarządcy autostrad napisał, że resztki konstrukcji trzeba pilnie zabezpieczyć albo natychmiast zburzyć.
Powołany na stanowisko komisarza po katastrofie w Genui przewodniczący władz regionu Liguria Giovanni Toti zażądał od firmy Autostrade per l'Italia wyjaśnień, jakie działania zamierza podjąć w sprawie resztek wiaduktu Morandiego, gdzie zginęły 43 osoby.
Zagrożenie rośnie - tak Toti podsumował stan konstrukcji oraz stwierdzoną przez ekspertów zaawansowaną korozję jednego z pylonów mostu. Ponadto pojawiły się informacje o tym, że resztki wiaduktu trzeszczą.
Specjalny komisarz podkreślił, że wszelkie działania w celu likwidacji obecnego zagrożenia, w tym także ewentualne zburzenie niestabilnych elementów, należy podjąć przy pełnym poszanowaniu prac prokuratury, prowadzącej śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy.
Toti oświadczył zarazem, że zgadza się z burmistrzem miasta Marco Buccim, że most trzeba zburzyć. To straszliwy szkielet i straszny symbol - dodał.
Informacje o groźbie zawalenia się pozostających kikutów potwierdził też szef komisji powołanej przez ministerstwo infrastruktury i transportu Roberto Ferrazza. Filar od strony wschodniej chwieje się; należy go jak najszybciej zburzyć albo zabezpieczyć - orzekł w ekspertyzie dla resortu.
Do siedziby spółki Autostrade per l'Italia weszła w środę Gwardia Finansowa, która przejęła dokumentację potrzebną w śledztwie.
(j.)