Egipski lider opozycyjny, laureat pokojowego Nobla Mohamed ElBaradei został w niedzielę zaprzysiężony jako tymczasowy wiceprezydent Egiptu do spraw międzynarodowych. Jego pierwszym rozmówcą - jako wiceprezydenta - będzie zastępca sekretarza stanu USA Bill Burns.

Przed otrzymaniem nominacji na wiceprezydenta ElBaradei był kandydatem na szefa rządu, ale odrzucono tę nominację.

Bill Burns przybył w niedzielę do Kairu i pozostanie tam do 16 lipca.

Nota Departamentu Stanu USA w tej sprawie stwierdza: "Podczas wszystkich spotkań, jakie odbędzie Burns w Egipcie, będzie się podkreślać poparcie USA dla narodu egipskiego, konieczność położenia kresu wszelkiej przemocy, potrzebę transformacji, która doprowadzi do powstania społeczeństwa otwartego i istnienia demokratycznie wyłonionego rządu".

W przeszło tydzień po obaleniu władzy prezydenta Mohammada Mursiego Biały Dom nie podjął jeszcze decyzji, czy ostatnie wydarzenia uzna za zamach stanu, co oznaczałoby, że byłby zmuszony zawiesić pomoc dla Egiptu wynoszącą blisko półtora miliarda dolarów rocznie.

Rząd USA wyraził w tym tygodniu obawę, że wydarzenia w Egipcie mogą przybrać szerszy zasięg i że brak stabilizacji będzie się rozszerzał poza granice Egiptu.

Jednocześnie rzeczniczka Departamentu Stanu USA Jennifer Psaki wyraziła "ostrożny optymizm" co do wyboru liberalnego ekonomisty Hazima el-Biblawiego jako szefa rządu na okres przejściowy.

Stany Zjednoczone uważają, że Mursi został "zatrzymany arbitralnie", ale nie występują o jego uwolnienie, ponieważ sytuacja w Egipcie "jest trudna i jedyna w swoim rodzaju" - oświadczyła Psaki.

Biblawi prowadził w niedzielę zaawansowane rozmowy w sprawie składu swego gabinetu przejściowego, który - według doniesień agencyjnych - jest już niemal skompletowany.

(jad)